1. Maturzystka - 18.


    Data: 15.07.2022, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... solidny kolczyk. Służący do zabaw albo jako rodzaj drugiej obroży. Zamiast na szyi, tkwi w kroczu i wytresowana sunia posłusznie chodzi obok Pani... – uśmiecha się treserka. – Niewytresowana również. Każde szarpnięcie ma boleć i przypominać o zależności. Tak, bym później nie musiała szarpać. W końcu smycz nie będzie potrzebna. Sama będzie chodziła przy nodze i pilnowała siebie. Kochana sunia – przy ostatnich słowach z czułością głaszcze dziewczynę po piersi.
    
    Okropny grymas wykrzywia usta dziewczyny zniekształcone szerokim, przezroczystym kneblem. Basia próbowała uśmiechnąć się.
    
    *
    
    Jest środa. Impreza u Ewy odbyła się w sobotę. To miał być kolejny zwykły dzień w szkole, ale coś się szykowało. Trudno mi było określić, po czym poznawałam takie niuanse. W każdym razie na jednej z przerw podeszła do mnie gruba „Sarenka”:
    
    – Ty! Po lekcjach masz na dole zaczekać na Ewę – przeżuwała gumę.
    
    – Tylko ja? Po co?
    
    Wanda znieruchomiała na moment, zaskoczona moim pytaniem. Była tylko od przekazywania wiadomości. Przewróciła oczyma.
    
    – Masz zaczekać i tyle! – zdziwiona pytaniem wzruszyła ramionami.
    
    – Chodzi o Alicję? – upewniła się Kamila.
    
    – No, tak – uśmiechnęła się Wanda.
    
    – Właśnie wyjaśniałam Grażynie, o co chodzi – Kamila tłumaczyła się z rozmowy ze mną.
    
    Wanda znowu wzruszyła ramionami. Kama nie czuła się zbyt pewnie widywana w moim towarzystwie, ale zapowiedź spotkania i uregulowania długu była ważniejsza. Żadna dziewczyna nie czuła się zbyt pewnie ...
    ... przyłapana na rozmowie ze mną.
    
    – Czyżbym stanowiła konkurencję dla Ewy? – pytam samą siebie. I zaraz odpowiadam: – Marny żart...
    
    – Ewa chce porozmawiać z Alicją o jej stosunku do naszej grupy – wyjaśnia Kama.
    
    – Waszej bandy – stwierdziłam odważnie, patrząc w oczy Kamy.
    
    – Jak zwał, tak zwał – teraz Kama wzruszyła ramionami. Odwróciła wzrok. Nie czuła się zbyt pewnie, kiedy rozmawiałyśmy tylko we dwie. Trudno jej było znajdować skuteczne argumenty na moje zarzuty. W końcu jak Ewa coś powiedziała, to reszta posłusznie wykonywała. Nie było miejsca na refleksję. Ba! Nie było miejsca na myślenie. Wówczas nie musiały szukać uzasadnienia. Liczyły się tylko dobre kontakty z „Szefową”.
    
    – Coś rzadko ją z wami widuję – próbuję więcej wyciągnąć z Kamili.
    
    – E, tam – burknęła niepewnie. – Jest z nami i powinna regularnie pojawiać się na spotkaniach.
    
    – A ona olewa i Ewę, i was – wpadłam jej w zdanie. Uwagę wzmocniłam ironicznym uśmiechem. Podziałało.
    
    – Ewa na to nie pozwoli – Kamila zareagowała żywiołowo, widząc mój uśmiech. – Dzisiaj zobaczysz.
    
    *
    
    Zostawiłam Łucję z jej suczką. Przynajmniej wiem, którą dziewczyną będę bawić się, jeżeli przyjdzie mi ochota na takie ekscesy. Nie byłam na to przygotowana. Oddycham głęboko. Stojąc w salonie, rozglądam się, ale myślami nadal jestem przy Basi.
    
    – Skoro lubi takie zabawy, to czym się przejmujesz? – próbuję uspokoić samą siebie. – Nigdy nie zrozumiem takiej psychiki.
    
    – Sama jesteś? – jakiś chłopak stoi za mną i przytula ...
«1234...»