Karolina i Robert. 4
Data: 30.08.2019,
Kategorie:
Hardcore,
Podglądanie
Autor: ---Audi---
... nią... wtedy to było piękne... było spełnieniem moich marzeń... ale teraz jestem w niebie...
Teraz oglądnąłem prawdziwą miłość, prawdziwe oddanie... bez słów... czyste jej uczucie... to jest PRAWDZIWA ŻONA. To jest obraz moich marzeń...
Jestem zmęczony... przeciągała... pocałowałem ją...
- Dziękuję, jestem taki szczęśliwy, że prawie nie mogę mówić i... bardzo zmęczony...
*************************
Boję się, a jak zobaczy, że robię to dla siebie, dla zwykłego podniecenia i zerżnięcia...
Uśmiecham się przez cały dzień, ale podświadomie odwlekam rozmowę na ten temat. Usłyszy, że spotykałam się z nim już wcześniej. Oblizałam mu po, jakby to była norma... To jest, ale dla męża... a nie na pierwszym rypanku w domu...
Już leży w łóżku, czeka... wyjdę bez góry... może najdzie go ochota na mnie bez filmu...
Siedzę na nim, drażnię go... ale wiem... tylko odwlekam nieuniknione...
Włączył.
Nie będę patrzeć, zajmę się nim... będzie strzelać... dam mu następną rozkosz...
Liżę jak najpiękniej... biorę jak najgłębiej... a on wpatrzony jak w obraz... jest tak zauroczony, że na moje pytanie, czy mu się podoba... nawet nie odpowiedział... nie ma go tu ze mną... jest z nim... jest z nami w kuchni....
Strzela... połknę... o cholera.... nie połknę... leci rzeka... ale strzela... stoi mu do urwania.... twardy... ale jest podniecony... Jajka prawie się schowały...
Przytuliłam się do niego... wyłączyłam... bo leżał z oczami zamkniętymi... nie zobaczył ...
... końcówki... mojej roli zagranej dla niego... nie szkodzi... jutro oglądniemy...
Pocałował mnie...
- Dziękuję, jestem taki szczęśliwy, że prawie nie mogę mówić i... bardzo zmęczony...
Objął moją głowę, pocałował w czoło... i zasnął...
No tak, wygłupiłam się, zobaczył to czego nie miał... nie zrobiłam tego tak, jak trzeba było... oddałam się podnieceniu i spieprzyłam sprawę... frajerka...
Jutro go przeproszę i nikogo już ze swoich nie umówię na seks. Niech on zdecyduje co dalej...
Zasnęłam.
Rano, gdy obudziłam się już go nie było. Tak miało być pięknie, a ja zjebałam... kurwa ze mnie, a nie prawdziwa, oddana żona.
Nie będę dzwonić, przeproszę go jak przyjedzie...
Gdy byliśmy w ogrodzie brama zaczęła się otwierać... to on. Boję się...
Wychodzi i bierze coś z bagażnika...
Boże... to bukiet... olbrzymi bukiet róż...
Idzie do mnie uśmiechnięty... jest taki radosny...
- Żono moja... mam kwiaty dla ciebie... z wyrazami mojej wielkiej miłości...
Popłakałam się... on mnie kocha... a ja... głupia...
Objęłam go jak szalona... chciałam skoczyć na niego... ale dzieci i Jole...
- Ale dlaczego.... ?
- Bo jesteś moją ukochaną żoną... i cię uwielbiam... i dziękuję za wszystko... jesteś całym moim światem.
- Nie jesteś nic zły ?
- Ja... ? Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi... weźmiesz kwiaty, niestety muszę wracać do pracy, mamy ważne spotkania...
- Jedź, kocham cię...
Udało się, jest zadowolony, kocha mnie... jestem taka ...