Dodatkowa praca i problem z kluczami
Data: 20.07.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Dariusz Mioduski
... zobaczenia.
Tak się rozstaliśmy. Przynajmniej teoretycznie, ponieważ myśli o mojej nowej koleżance towarzyszyły mi już przez resztę wieczoru. Takiej piękności dawno nie wdziałem, przypominała mi młodą Angie Everhart, miała może bardziej dziewczęce rysy twarzy. Jej wspaniała figura podsycała tylko moje fantazje. Pracowałem tam już kilka miesięcy, ale takiego kopa jakiego dostałem teraz, żeby tylko iść do mojej drugiej pracy nie miałem nigdy. Zastanawiałem się, co mogę zrobić, żeby znowu na nią wpaść, może w moim okienku, kiedy nie będę miał pracy podejdę do jej lokalu i z jakąś głupią wymówką? Ale jaką? Zaraz, zaraz – przecież nie masz dostępu do jej grafiku, nie wiesz na jakim będzie punkcie – od razu pomyślałem. Cholera wiem! Wiem, że jutro będzie na Kalwaryjskiej, ponieważ sam dałem jej klucze. – ok, ale co z tego, skoro też będziesz w pracy – od razu sam ostudziłem swoje zapędy. Ciśnienie lekko ze mnie zeszło, ponieważ wiedziałem, że nie mam żadnego pomysłu, ani wpływu. Pewnie jak ją spotkam, o ile ją spotkam, będzie to tak samo jak za pierwszym razem, przez przypadek. Ktoś będzie chory, gdzieś będzie trzeba zawieść klucze itp.
Następnego dnia nie myślałem już o swojej nowej koleżance. Wziąłem się do pracy od rana, najpierw pierwszy etat, później pół godziny przerwy, akurat na obiad, i biegiem do drugiej. Tym razem na Św. Tomasza. Sytuacja od wczoraj nic się nie zmieniła, klientów dalej nie było. A ja z nudów trochę dostawałem już korby. Nagle wpadł mi do głowy ...
... plan. Plan genialny, ale zarazem prosty jak myśl debila. Włączyłem służbowego Whatsappa, otworzyłem prywatne okno konwersacji i napisałem na punkt, w którym siedziała ta ruda piękność. –Hej, nie wiem czy Ci wczoraj mówiłem, ale jest tam jeden monitor, który nie chce się odświeżać i pokazuje cały czas jedną treść. Zgłosiłem to do zespołu IT, mieli się tym dziś zająć. –doskonale pamiętałem, że jej o tym mówiłem.
-Tak zajęli się tym i już wszystko działa. - odpisała.
Miałem teraz dwa wyjścia, pierwszy scenariusz to napisać do niej jakieś „co tam?” lub coś w tym stylu, ale to zdradziło by moje zainteresowanie nią, a to jest podstawowy błąd. Drugim scenariuszem, było czekanie. Sprawdzić czy może ona nie jest zainteresowana mną. Ktoś kto na pewno nie będzie zainteresowany to nic nie napisze, poza tym służbowym, co już musi. Wiedziałem doskonale, że też nie ma klientów i na pewno się nudzi. Wybrałem więc scenariusz drugi i czekałem. Trzydzieści minut, czterdzieści, godzina i tak dalej. Straciłem nadzieję, że już do mnie napisze, kiedy na godzinę przed zamknięciem lokali nagle na czacie pojawiły się falujące trzy kropki „…” znak, że coś pisze. –BIERZE!! – pomyślałem sobie od razu jak jakiś wędkarz, który czeka, żeby ryba wciągnęła spławik pod taflę wody. Z emocji aż mnie poderwało z krzesła. Po chwili od razu opadłem na fotel i jak zaczarowany wpatrywałem się w falujące kropki, które za chwilę miały się zamienić w tekst.
-Masz jakiś klientów? –zapytała.
Wzięła! Z dumą ...