Zbok (II)
Data: 28.07.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Tom Thanks
... skweru, gdzie zwykle miejscowe dziadki grały w szachy – na szczęście jest pusto – pomyślałem. Usiadłem przy stoliku i wyciągnąłem cała posiadaną gotówkę. 238 zł i jakieś grosze – przeliczyłem, poukładałem i schowałem kasę spowrotem do marynarki.Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet nie wiem, która jest godzina, jaki mamy dzień. Wiedziałem tylko, że mamy noc. Telefon – przypomniałem sobie i zacząłem nerwowo przeszukiwać kieszenie. Poczułem uderzenie gorąca uświadamiając sobie, że go nie mam. – Ja *******ę, zdjęcia! – to jedyne co mi przeszło przez gardło. Tego było już za dużo. Opuściły mnie wszystkie siły. Opadłem na ławkę i już w ogóle nie wiedziałem co mam ze sobą począć.Nie! – pomyślałem - trzeba wziąć się w garść i podejść do tego jak mężczyzna. Ale czy po tym wszystkim co się stało nadal byłem mężczyzną? Bałagan w głowie nie pozwalał mi się skupić na niczym rzeczywistym, przez to wszystko docierało do mnie jedynie to, że… że to co się stało w mieszkaniu mi się podobało. Nigdy nie miałem takiego orgazmu, nigdy nie czułem się tak podniecony… Zdecydowanie mi się podobało. Jak to o mnie świadczy – to pytanie rozbrzmiało w mojej głowie tak głośno, że aż wypowiedziałem je na głos. Głos rozsądku znowu wybrzmiał: TELEFON – brutalnie przerywając rozmyślania.Zdecydowałem się wrócić po moich śladach i znaleźć ten pieprzony telefon. To było w tej chwili najważniejsze. Biegłem tak szybko jak to tylko możliwe, rozglądałem się po ziemi szukając zguby, ale nic. Kiedy dobiegłem już do ...
... ulicy, na której jeszcze niedawno mieszkałem usłyszałem głośne – Hej ty!Odwróciłem się szukając źródła dźwięku i zauważyłem dwóch chłopaków w wieku ok. 20 lat. Byli młodzi i ubrani w dresy. Nie wyglądali strasznie, ale i tak nie chciałbym z żadnym z nich zadzierać.Hej ty! Szukasz czegoś? – odezwał się większy z nich, chociaż – tak po prawdzie – to obaj byli znacznie więksi niż ja.- To chyba ten - powiedział drugi i wyciągnął telefon karoliny patrząc to na ekran, to na mnie – To Twoje? Pomachał telefonem nad głową.- O ****a! – pomyślałem.- Chodź słoneczko, nie jesteśmy złodziejami – znowu mówił ten większy.Stałem jak wryty! Nie mogłem się ruszyć, ani nic zrobić. Natłok myśli był tak wielki, że czułem się jakbym myślał o wszystkim i o niczym. O niczym, miałem w głowie totalną pustkę.- No dawaj, dawaj, chyba chcesz go odzyskać – powiedział ten drugi.Powoli, krok za krokiem skierowałem się w ich stronę. Przyglądałem się im obu. Faktycznie byli młodzi, dobrze zbudowani i nie miałbym żadnych szans nawet z jednym, a co dopiero z dwójką.- Ty, to faktycznie on – ucieszył się ten mniejszy.Większy z chłopaków cmoknął. Co my teraz z tym zrobimy? – Zapytał.- P-proszę oddajcie mi telefon – wydusiłem z siebie.Co myślisz Roko – powiedział ten drugi - tak ładnie prosi, może mu go oddać? – dodał, ale tym razem ze śmiechem.Pewnie, że oddamy, nie jesteśmy złodziejami, nie? – większy z nich powiedział, tym razem już wyraźnie się śmiejąc. Należy nam się jednak znaleźne.- Proszę – powiedziałem ...