1. Przygoda życia (I)


    Data: 01.08.2022, Kategorie: Mamuśki Zdrada ciąża, Fantazja Autor: Mr. X

    ... tak, jak nigdy dotąd.
    
    – Ma bardzo intensywny zapach... – powiedziała.
    
    – Tak?, A czym pachnie według ciebie ? Ciągnąłem ją za język po mistrzowsku.
    
    Patrzyłem jak zamyka oczy i wciąga powietrze nosem... To był cudowny widok.
    
    – Nie wiem, po prostu ma bardzo intensywny zapach. Nie spotkałam się z czymś takim. Sperma mojego męża jest bezzapachowa.
    
    – To może sprawdzisz jak smakuje? – sam przestraszyłem się swojej bezczelności.
    
    – Hej. Nie za dużo sobie pozwalasz? Nie myśl sobie, że będę przy tobie próbować twojej własnej spermy. Jak będziesz tak pogrywał to zaraz wyleję ją do sedesu...
    
    – Nie zrobisz tego... bo jej potrzebujesz... – odpowiedziałem.
    
    Na te słowa schowała pojemnik do torebki i nie wracaliśmy już do tematu przez cały dzień. Zwróciłem uwagę na fakt, że powiedziała mi, że nie będzie przy mnie próbować mojej spermy, co nie oznaczało, że nie zrobi tego w ogóle, a z pewnością zrobi to w domowym zaciszu. Byłem tego pewny, patrząc na jej maślane niebieskie oczy.
    
    Byłem zadowolony z przebiegu dnia. Moja rybka powoli, ale systematycznie połykała haczyk. Basia pozwoliła sobie na więcej, niż sam się spodziewałem. To wszystko był jednak dopiero niewinny flirt, który wcale nie musiał doprowadzić mnie do upragnionego celu. Chciałem kochać się z Basią długo i namiętnie, spuszczając się obficie w jej pochwie. Jeśli mam zapłodnić taką kobietę, to tylko metodą naturalną...
    
    Do końca dnia nie wracaliśmy już do tematu. Wieczorem wysłałem jej SMS-a z ...
    ... zapytaniem, jak poszła inseminacja.
    
    – Kochałam się z mężem, jak zwykle krótko, a potem poszłam wziąć kąpiel. W wannie jeszcze trochę się rozluźniłam i strzykawką wtryskałam całą zawartość do mojej myszki. Jeszcze nigdy nie miałam w sobie tyle spermy, co dzisiaj.
    
    – Co to za uczucie? – zapytałem.
    
    – Nie wiem, ale wreszcie czułam, że ona tam jest. Pa.
    
    Bardzo spodobały mi się te słowa. Jej mąż, jak sama mówiła, nigdy nie strzelał jak z armaty, więc było to dla niej, 38-letniej kobiety, całkowicie nowe doświadczenie. Chciałem jej odpisać, że jeśli tylko zechce, może mieć w sobie o wiele więcej mojej spermy, ale na szczęście się powstrzymałem. Musiałem cierpliwie czekać.
    
    Nie pytając Basi o zdanie, kolejnego miesiąca dostarczyłem jej nowy pojemnik ze spermą, a trzeciego miesiąca kolejny. Tak jak przewidywałem, domowe inseminacje na nic się zdały. Wstrzykiwanie spermy strzykawką to nie to samo, co wytrysk świeżego, gorącego nasienia z męskiego penisa pod samą szyjką macicy.
    
    Po 3 miesiącach prób Basia przyszła do pracy zrezygnowana i z niewiadomych względów zła na mnie.
    
    – Widzisz, jednak twoja sperma nie jest taka skuteczna, jakby się wydawało – zaczęła mnie zaczepiać. Za ilością nie idzie w parze jakość. Mówiła to z nieukrywanym żalem.
    
    – Byłaby skuteczna moja droga, tylko że metoda zapłodnienia jest niewłaściwa... – zagrałem va banque.
    
    – Aha... ty bezwstydny szczeniaku! Od początku o to ci chodziło tak? Chcesz mnie przelecieć, żeby się potem chwalić przed kolegami. ...
«1...345...15»