Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie cz.2
Data: 10.08.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... drzwiach. Wpuściła mnie do środka zamykając je cicho.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałem rozglądając się.
- To magazynek na stare graty. Przychodziłam tu czasami, jak chciałam być sama. Nikt tu nie zagląda.
Stały tu ogromne, zakurzone świeczniki, jakieś ławki, krzesła. Na stole stojącym pod maleńkim okienkiem leżały chyba zasłony albo dywany. Pod ścianą stał oparty wielki, prawie dwumetrowy obraz.
- Siadaj tu - powiedziała wskazując na duże krzesło. Przypominało mi tron. Kiedy usiadłem, uklękła przy mnie, rozpinając mi rozporek.
- Tutaj?? - byłem trochę w szoku.
- Cicho! Nie mów głośno, bo ktoś nas usłyszy.
Nie wiem czemu, ale groźba przyłapania podziałała na mnie mocno. Członek w sekundę zesztywniał, zanim zdążyła dobrać się do niego Emilka. Nie musiała długo pieścić. Podniecenie powiązane z lekkim strachem dało bardzo dobry efekt. Nie wiedziałem tylko gdzie tryskać, ale Emi była przygotowana. Wyciągnęła husteczki higieniczne i jak zacząłem szczytować przycisnęła je do główki. Po krótkim odpoczynku chciałem się zamienić miejscami, ale ona miała inny plan. Rozłożyła zasłonę na stole, ściągnęła majtki i siadając na nim podciagnęła kolana do góry odchylając je jednocześnie na boki. Pochyliła się do tyłu opierając plecy o ścianę, co jeszcze bardziej ułatwiło mi dostęp do cipki. Była mocno podniecona. Byłem ciekaw, jak poradzi sobie z orgazmem, żeby być cicho. Kiedy mój język rozkręcił się na dobre, jej ciało zaczęło falować. Trzymałem kolana zabezpieczając się ...
... przed "uściskiem śmierci", a wtedy Emilka uniosła rękę i zagryzła zęby na rękawie koszuli. Oczywiście pisku nie dało się całkiem wyeliminować, ale był cichutki. Po zabawie siedziała jeszcze chwilę na stole machając nogami i uśmiechając się.
- Pierwszy raz widzę, żebyś się bał.
- Bo nie chcę, żeby ksiądz nas przyłapał. Lepiej chodźmy, bo jak mu wytłumaczymy co tu robiliśmy?
- Tu wchodzi tylko pan, który pomaga w pracach porządkowych, ale go teraz nie ma.
- W porządku, ale chodźmy.
Zeskoczyła ze stołu, założyła majtki, po czym cichutko otworzyła drzwi robiąc szparkę i po upewnieniu się, że nikogo nie ma, wyszliśmy z kościoła.
Po tym wydarzeniu mieliśmy już dwa miejsca na naszą zabawę - mój pokój i magazynek w kościele. Jeśli nie miałem wolnej chaty, szliśmy się "pomodlić" nawet w środku tygodnia. Rodzice mi pozwalali, bo mówiłem że mam próby w zespole. Pamiętam, że w jakąś niedzielę przyszli nawet nas posłuchać i ojcu się spodobało. Dlatego nie mieli nic przeciwko, abym częściej chodził ćwiczyć grę. Wiernym też podobała się zmiana, jaka zaszła po moim dołączeniu do zespołu. Na mszy, gdzie dawaliśmy popis naszych umiejętności, były największe tłumy. Ludzie stali aż na zewnątrz i słuchali nas z głośników. Ksiądz był bardzo zadowolony. Chwalił nie tylko mnie, ale i Emilkę, że przyprowadziła mnie do niego.
W ogóle zauważyłem wcześniej, że ją faworyzował. Dostawała zawsze partie solowe, chociaż inne dziewczyny też śpiewały dobrze. Częściej się do niej zwracał, ...