1. Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie cz.2


    Data: 10.08.2022, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... apostołach, aniołach i diabłach, ale traktowałem ich na równi z Herkulesem, Prometeuszem czy Odynem. Były dla mnie postaciami mitycznymi.
    
    - Teraz już wiem, dlaczego Emilia cię tak chwaliła - mówiła rozpromieniona matka.
    
    Nigdy nie używała zdrobnienia wobec córki. Nie czułem w ogóle żadnego ciepła w relacji matka - córka. O Emilce mówiła jak o przedmiocie.
    
    - No dobrze, możecie iść do pokoju! - stwierdziła.
    
    Pokój dziewczyny był urządzony bardzo surowo. Oprócz łóżka, szafy, krzesła i stolika nie było nic. Na ścianie tylko krzyż, zero obrazów, figurek. Przypominało to bardziej celę klasztorną, a nie pokój nastolatki.
    
    - Zamkniesz drzwi? - wyszeptałem.
    
    - Nie mogę - odpowiedziała tak samo cicho - nigdy nie zamykam.
    
    Czułem współczucie dla tej dziewczyny.
    
    - Emilka..tak nie można żyć. Musisz powiedzieć matce, że też jesteś człowiekiem, kobietą, że też masz uczucia.
    
    - Nie ma sensu. Raz powiedziałam mamie, że chcę iść na tańce do szkoły, że wszystkie koleżanki z klasy idą. Powiedziała, że wszystkie koleżanki to dziwki i nigdzie nie pójdę. Postawiłam się i powiedziałam że pójdę, wtedy zamknęła drzwi na klucz i zaczęła mnie bić rzemieniem. Przez tydzień miałam pręgi na plecach.
    
    - Nie wytrzymam! - powiedziałem na głos.
    
    - Ćśśś! Uspokój się. Jeśli jej się nie spodobasz, to zrobi wszystko, żebyśmy się nie spotkali. A nasze pieszczoty to jedyne co mogę robić miłego. Kiedy mam orgazm to czuję się..jak nigdy dotąd. I chcę... - spojrzała za mnie i umilkła.
    
    W ...
    ... drzwiach stał Cerber i przyglądał się podejrzliwie.
    
    - Co tu tak cicho, nie uczysz jej muzyki?
    
    - Tak, oczywiście, tylko.. muszę mieć zeszyt do nut, wie pani, żeby zapisywać poszczególne dźwięki i.. - wymyślałem na poczekaniu.
    
    - Nie przyniosłeś? Co za bezmyślność! Następnym razem przynieś, żegnam!
    
    Po wyjściu z mieszkania złapałem głęboki wdech. Kręciło mi się w głowie.
    
    - "Czy to możliwe, żeby w tych czasach byli jeszcze tacy ludzie?". Przypominały mi się książki o średniowieczu, inkwizycji, paleniu ludzi na stosach. Zacofanie i ciemnogród. Mroczne dzieje kościoła. Pomyślałem żeby porozmawiać ze swoją mamą na ten temat, ale odłożyłem to na później.
    
    Emilka poinformowała mnie kiedy jej matki nie ma w domu i przy następnym spotkaniu powiedziałem, że tylko wtedy mam czas na korepetycje. Kręciła nosem niezadowolona, ale zgodziła się na moje wizyty.
    
    - Wierzę, że tak uroczy chłopiec będzie pilnował, żeby Emilii nic złego się nie stało - powiedziała protekcjonalnie, kładąc nacisk na "złego".
    
    - Oczywiście, proszę pani.
    
    Kiedy wyszła obydwoje wypuściliśmy głośno powietrze.
    
    - Teraz siadaj i mnie ucz!
    
    - Poważnie?
    
    - Tak, bo ona zaraz wróci!
    
    Nie minęło nawet pięć minut, jak usłyszałem delikatnie otwierany zamek. Po chwili stała już w drzwiach od pokoju wodząc wzrokiem jak skanerem. Ja siedziałem na krześle przy stoliku i wypełniałem pięciolinię, a Emilka na łóżku nuciła coś pod nosem. Udałem, że dopiero ją zauważyłem i odkręciłem głowę w stronę wejścia.
    
    - ...
«12...8910...14»