Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie cz.2
Data: 10.08.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... pozwoli. Powiem, że uczysz mnie nut i dlatego będę lepiej śpiewać. Ona ma fijoła na punkcie mojego śpiewu, więc pozwoli na wszystko, żebym była najlepsza.
- To może się udać - powiedziałem w zamyśleniu.
- Uda się. Przyjdziesz jutro?
- No dobra. Mam się jakoś ubrać odświętnie?
- Długie spodnie, długie rękawy, zero golizny.
- Rozumiem. Mogę być o piętnastej?
- Tak, powiem mamie, cześć.
Następnego dnia zjawiłem się o umówionej porze przed drzwiami jej mieszkania. Sprawdziłem jeszcze raz numer i nacisnąłem dzwonek. Ku mojemu zdziwieniu drzwi otworzyły się natychmiast. Stała w nich na oko czterdziestoletnia kobieta, lekko przy tuszy z miłym, trochę sztucznym uśmiechem. Ale jej wzrok był bardzo przenikliwy.
- Jesteś bardzo punktualny! Proszę, wejdź!
Przez ułamek sekundy zawahałem się. Czułem jakbym wchodził do legowiska lwa. To zaproszenie brzmiało tak, jakbym nigdy miał już stąd nie wyjść. Gdy przekroczyłem próg poczułem dziwny zapach. Na ścianach w przedpokoju były obrazy świętych i...
- Droga krzyżowa - powiedziałem ze zdumieniem na głos.
- Oo, widzę, że znasz religię - powiedziała dumnie prezentując swoje dewocjonalia. Zaczęła opowiadać skąd który obraz przyjechał, kogo przedstawia, kto go święcił, lub kto go miał w rękach. Rozglądałem się z prawdziwą ciekawością, gdyż tyle obrazów w jednym miejscu widziałem tylko w muzeum. Moją uwagę przykuła postać anioła trzymająca w ręku miecz. Jedną nogą deptał leżącego szatana.
- A to..
- ...
... Archanioł Michał - dokończyłem za nią. - Strąca Lucyfera do piekła.
- Taak! - zawołała z radością. - Widzę, że Emilia miała rację co do ciebie. Myślę, że będziesz dla niej odpowiednim kolegą - Emilio!
Emilka wyszła z pokoju z uśmiechem.
- Cześć!
- No, nie stój tak, zaproś kolegę do salonu!
Weszliśmy do dużego pokoju i moim oczom ukazał się..ołtarz. No, nie dosłownie. Przy ścianie stało coś w rodzaju komody, na niej świeczniki z palącymi się świecami, figurki świętych i kwiaty. Nad nią wisiał olbrzymi obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a po bokach krzyże. Podszedłem z Emilką do obrazu, wtedy ona uklękła pokazując mi oczami,że mam zrobić to samo. Przeżegnaliśmy się i wstaliśmy z powrotem. Matka przyglądała się wszystkiemu.
- Siadajcie do stołu, zaraz podam herbatę!
Kiedy dołączyła do nas pytaniom nie było końca. Już wiedziałem po kim Emilka miała to trajkotanie. Oprócz tego zauważyłem, że ciągle strofowała córkę.
"Łokcie ze stołu, nie garb się, nie śmiej się głupio, nie odzywaj się nie pytana" - i tak w kółko. Dziwiłem się, że dziewczyna to wytrzymuje. Patrzyłem z coraz większą złością na dewotkę, jeszcze chwila i zaraz jej coś powiem. Emilka widziała co się dzieje i ze strachem w oczach pokręciła głową na "nie". Dzielnie znosiłem to "prześwietlenie". Na pytania odpowiadałem rzeczowo, krótko i to co chciała usłyszeć, a nie to, co myślałem naprawdę. Religię znałem dlatego, że uwielbiałem czytać. Czytałem wszystko, nawet biblię. Znałem opowieści o świętych, ...