W przedziale z Pauliną...
Data: 23.08.2022,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Oral
Miejsca Publiczne,
Autor: janeczeksan
... – powstawało wielkie legowisko. Ruszyliśmy.
Przewidując różne warianty podróży zabrałem z domu kocyk i termos z herbatą, teraz miałem w nim „herbatkę z prądem”, czyli gorący napój z pewną ilością czystego spirytusu; miało to być lekarstwo na ewentualne zmarznięcie. Wiedziałem, że konduktor sprawdzający bilety będzie chciał obejść jak najszybciej cały pociąg, więc cierpliwie czekałem, kiedy przyjdzie. Po chwili rzeczywiście drzwi przedziału otworzyły się, ale nie był to przedstawiciel PKP, tylko Paulina.
- Dobry wieczór, Janie, jednak nie wydawało mi się, że to właśnie ciebie widziałam na peronie. Mogę się dosiąść? Pociąg prawie pusty, trochę się boję sama w przedziale...
- Dobry wieczór, cześć, siadaj, oczywiście, we dwoje raźniej i bezpieczniej. Daj ten bagaż, włożę go na górę – już lokowałem walizkę dziewczyny na górnej półce.
- Dzięki. Mam nadzieję, że nie zmarzniemy, prawda?
- Jestem przekonany, że nie. Grzeją w wagonie, ale co będzie za chwilę tego nikt nie wie.
- No właśnie, a ja zmarzłam idąc na ten pociąg, potem jeszcze ta zimnica na peronie... Brrrrr! Ale...
- Dobry wieczór, proszę bilety do kontroli! - wejście konduktora przerwało wywód dziewczyny.
- Dziękuję, życzę spokojnej podróży – oddał nam kartoniki i zamknął drzwi.
- Sama jedziesz? A gdzie twój facet? Słyszałem, że się zaręczyliście.
- To już historia, zaręczyny zerwane. A powód? Zaskoczę cię. Wyobraź sobie, że nakryłam Michała w łóżku, jak ruchał się ze swoim kolegą! Ruchał ...
... się, rozumiesz? Miał jego chuja w swojej dupie! Co innego mogłam zrobić? Jedno, co dobre to to, że nie zdradził mnie z inną dziewczyną, co często ma miejsce, tylko z facetem. W tym przypadku to pewne usprawiedliwienie; z naturą nikt nie wygrał...
- Hmmm.... Pewnie masz rację, ale to przykra sytuacja.
-Prawda, prawda. Od trzech miesięcy jestem sama. Najbardziej zastanawia mnie to, że spaliśmy w jednym łóżku, lubię seks, więc rżnęliśmy się niemal co wieczór, niekiedy Michał dopadał mnie gdzieś w kuchni i też potrafił mocno wyruchać, a mimo to jeszcze dawał dupy i to dosłownie, facetowi. Przecież on mógł mnie zarazić jakimś świństwem. A teraz żyję jak zakonnica...
Chwilę jechaliśmy w milczeniu. Paulina siedziała cały czas w kusej kurtce, raz po raz wstrząsały nią dreszcze, zacierała zmarznięte dłonie. Nie wytrzymałem.
- Rozbieraj się, natychmiast.
- No coś ty, jest mi cholernie zimno – zaprotestowała energicznie.
- Właśnie dlatego. Zdejmuj kurtkę, rozgrzeję ci plecy, taki szybki masaż dobrze ci zrobi.
- Szybki ma... Mam się rozebrać do naga? - była niemal przerażona.
- Skądże, ściągnij wreszcie tę nieszczęsną kurteczkę i odwróć się do mnie tyłem. Swoją drogą na taka pogodę mogłaś ubrać się cieplej, w tych warunkach nie można patrzeć na modę, trzeba dbać o siebie.
Pomału zdjęła okrycie, powiesiła na wieszaku, chuchnęła w dłonie, wreszcie siadła. Szybkimi ruchami tarłem szczupłe plecy, rozmasowywałem barki i karczek, znowu tarłem plecy. Hmmmm, nie miała ...