Kryzys (I)
Data: 26.08.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
stajnia,
tajemnica,
akcja,
Autor: pimafucin
... chwili się pojawił i uspokajając ją, wyprowadził, a my przytargałyśmy cię tutaj. Radziłabym ci uciekać.
- Nie bardzo mam dokąd.
- Wiesz, jaka ona jest… Przyśle kilku swoich zbirów i wyślą cię do Bułgarii albo pokroją i sprzedadzą.
- Nie mam na to wpływu.
Znowu pukanie do drzwi.
- Proszę, powiedz dziewczynom, że dzisiaj nie dam rady przyjąć innych gości, głowa mi pęka.
Nonia skinęła głową i poszła otworzyć.
Schyliłam się do zamrażarki po lód i przyłożyłam do pulsującej skroni. Uff, co za ulga.
- Nonia? - odwróciłam się i zdębiałam, widząc Adama przed sobą. - Gdzie poszła?
- Do siebie, do niczego nam się tutaj nie przyda.
Zbliżył się do mnie rozbawiony i zrobił zatroskaną minę, oglądając śliwę.
- Ojoj, ale oberwałaś. Będę ci to musiał jakoś wynagrodzić…
- Mógłbyś na przykład dać mi spokój. To by było całkiem miłe.
- Nie udawaj, że nie lubisz mojego dotyku czy zapachu. Tak długo się znamy.
Przytulił mnie lekko i obcałowywał delikatnie głowę.
- Nienawidzę -syknęłam, tak by słyszał. - Jak twoja żona tu wróci, to mnie zabije.
- Nic z tych rzeczy, nie mówmy o niej.
Nagle zrozumiałam. Odsunęłam się gwałtownie od niego i obadałam go wzrokiem.
- Co jej zrobiłeś?
- Nic, czego by już nie doznała. Przekroczyła granice i dobrze o tym wie. Nie zaprzątaj sobie tym głowy.
Pocałował mnie. Potem znowu. Stałam tam może około kwadransa, wymieniając z nim płyny ustrojowe. Gdy skończył, uśmiechnął się szczerze.
- Zrób sobie dzisiaj ...
... wolne. Załatwiłem to z dziewczynami.
Wyszedł. Przyda mi się dzień w łóżku. Gorąca kąpiel, szybki obiad i zaszyłam się pod grubą kołdrą i kocem. Sen.
Obudził mnie dziwny dźwięk otwieranych drzwi. To na pewno nie był on, sparaliżował mnie strach. Spojrzałam w bok na rudą, nie spała, tylko obserwowała wejście do sypialni. Przełknęłam ślinę i sprawdziłam godzinę. 21:45, cholera. Ktoś na dole zapalił światło. Usiadłam na łóżku. Po chwili słychać było dudnienie czterech par nóg po drewnianych schodach. Przykryłam się kołdrą, wystawiając tylko oczy. Zabiło mi serce. W pokoju pojawiło się dwóch mężczyzn. Na oko sto pięćdziesiąt kilo żywej wagi i twarze jakby dwadzieścia pięć lat. Wyroku. Podeszli do mnie i wyciągnęli za ręce z łóżka. Praktycznie zrzucono mnie ze schodów. W kuchni czekała zdenerwowana Ilna.
- Doigrałaś się mała kurewko.
- To to? - burknął jeden z mężczyzn stojący za mną. Do mieszkania weszło kolejnych ośmiu osiłków. Odwróciłam głowę do pytającego, słysząc swojego kota. Trzymał ją w jednej ręce i podrzucił do mężczyzny znajdującego się obok kobiety.
- Słuchaj mnie gówniaro. Jak przyjdzie mój mąż, masz nie pisnąć mu ani słowa o naszej obecności. W innym wypadku twój sierściuch zostanie zakopany razem z tobą. Rozumiemy się?
Pokiwałam smutno głową.
- Teraz doprowadź się do porządku i graj kochaną dziewczynę. - szarpnęła mnie za ramie i schowała się z dwoma w kuchni, reszta weszła kolejno na górę.
Nogi mi zmiękły. W oczach pojawiły się łzy, oparłam się ...