1. Mam na imie Matylda


    Data: 01.09.2022, Kategorie: Trans Autor: Konrad Milewicz

    ... czuje jej dłoń na policzku i łaskotanie na powiece, gdy robi kreski makijażu – To tylko znaczy, że wciąż jesteś przerażonym, nieopierzonym pisklaczkiem. Chociaż ilość twoich kłamstw tylko to podkreśla.Otwieram oczy i widzę, jak wyjmuje różową pomadkę, którą kreśli po moich wargach, druga dłonią trzymając mnie za podbródek.- Przepraszam - mówię cicho – Ja po prostu...- Boisz się. - puszcza moją buzię i wyjmuje lakier do paznokci, a ja wysuwam dłonie – Dlatego obgryzasz paznokcie, chociaż mówiłam, byś tego nie robiła. - przekręca buteleczką – Mój brat też podbierał mi sukienki i się malował. Rodzice dowiedzieli się i posłali go do szkoły z internatem. Nigdy więcej się nie zobaczyliśmy. - mocniej ściska mi palce – Ale ty nie jesteś tu na siłę, czy za karę, kochanie. To ty masz być szczęśliwa. A kłamstwa tego nie budują.Niechętnie sięgam jeszcze raz do pudełka i wyciągam drugą czekoladkę. Od razu wkładam ją w całości do ust. Nugat. Niemal podchodzi mi do gardła poprzednia i jogurt, ale zmuszam się by to połknąć. Uśmiecha się jednak, jakby była zadowolona.Dmucham po paznokciach by szybciej wyschły, uśmiechając się do niej. Efekty jej sprawnej ręki oglądam w niewielkim lusterku, marząc, że sama umiem już to robić. Ale przyłapana z chociaż tuszem na powiekach, skończyłabym na poważnej rozmowie z mamą. Tutaj jednak, mogę wszystko.- Zawołaj proszę Beatę, by zabrała mnie do domu. - mówi, opróżniając resztkę z kieliszka - Też chce się wyszykować nieco na przyjęcie. - układa dłoń na ...
    ... podparciu wózka - Mój przyjaciel Wilhelm, weźmie ze sobą pewnego chłopca. Jest niedużo starszy od Ciebie, ale chyba się dobrze zrozumiecie.A więc przyjęcie. Kilku znajomych okazało się ponad dwunastką ludzi, albo nawet więcej. Mężczyźni pod krawatami, kobiety w sukniach prosto z modnych katalogów, muzyka z płyt starszych niż ja. Lampka szampana w dłoni buja się, gdy drżą mi dłonie. Niektóre pary tańczą, inne rozmawiają ze sobą, śmiejąc się. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, nie wiem czy to dobrze. Nie, żebym jej celowo szukała, chcąc krzyczeć “mam pod spódniczką ptaszka, chcecie zobaczyć?”. To samobójstwo w oczach pani Wandy.- Pierwszy raz na przyjęciu pani Wandy? - pyta lekko ochrypły głos - Wszyscy rozmawiają o teatrze, obrazach i innych tego typu sprawach.Kiedy odwracam głowę, widzę tylko czarny sweter opinający dziwnie szeroką klatkę piersiową z wystającym białym kołnierzykiem koszuli. Powyżej, piękna twarz pełna równych linii z szerokim, płaskim noskiem i wąskimi wargami przyozdobionym kolczykiem na dole. Jasne blond włosy są przycięte po bokach i zaczesane do tyłu zgodnie z panującą modą. Słodkie, jasne oczy patrzą prosto na mnie.- Jeśli lubisz książki, porozmawiaj z Bruno. To ten w okularach, który właśnie macha łapami. - wskazuje palcem na grupkę dwóch kobiet i wąsacza - Ma doktorat z literatury. Potrafi godzinami zanudzać o amerykańskiej literaturze. - uśmiecha się do mnie z troską - Uniwersalna metoda, podejść do kogokolwiek i kiwać głową, że rozumiesz, o czym mówi. - pije ...
«1...345...10»