1. Mam na imie Matylda


    Data: 01.09.2022, Kategorie: Trans Autor: Konrad Milewicz

    ... odrobinę szampana - Jeśli zaś szukasz rozmówcy na poziomie pani Wandy, wybierz Willa. - wskazuje mężczyznę z czarnym wąsem - Z czystym sercem uprzedzam, że czasem potrafi zaskoczyć jeśli chodzi o tematy, zwłaszcza jeżeli chodzi o nauki ścisłe. Niemniej, to świetny gawędziarz.Znów odwracam do niego głowę. Nie, nie jest przystojny, ale właśnie ładny. Wie to i to wykorzystuje. Też trzyma lampkę szampana, z której pije odrobinę. Boże, boję się nagle odezwać. To nie jest moja nauczycielka, ani Beata, którą ona może poskromić. To obcy mężczyzna, który widzi we mnie dziewczynkę. Zagubioną wśród ludzi. Ściskam nogi pod spódniczką, czując ciepło na buzi. Teraz naprawdę się boje. Jakby brakło mi oddechu.- Hej, nie martw się. - kładzie mi dłoń na ramieniu, która wydaje się lekka i smukła - Też byłem tu kiedyś pierwszy raz i wszyscy mnie przerażali. Zdradzę Ci sekret. - pochyla się, pachnąc ładnym aromatem, kojarzącym się z wodą po goleniu - Wypiłem więcej na odwagę i poprosiłem do tańca najładniejszą kobietę. - prostuje się - Dzisiaj chciałbym spróbować walca na trzeźwo, a ona się chyba mnie wstydzi. Głupio mi teraz tak odejść. Co powinienem zrobić?Opuszczam wzrok na baleriny. Opróżniam męczony kieliszek na raz. Wciąż tam jest. Z tym ładnym uśmiechem i uroczym spojrzeniem. Wyciąga dłoń, płasko, jak zwykle na filmach mężczyźni proszą kobiety do tańca. Przecież ja nigdy nie tańczyłam. Połykam ślinę. Muszę odmówić.- Ja… - świetnie, brzmie jeszcze gorzej, niż zawsze - Ja nie umiem ...
    ... tańczyć. - pewnie wywracam oczami jak żaba, jak to mówi pani Wanda - Przepraszam, pana…- Cóż, zwykle damy tak mówią. - zdejmuje mi dłoń z ramienia - Dlatego zwykle to mężczyzna prowadzi w tańcu. - nie odsuwa jednak tej zapraszającej - Będę jednak zaszczycony, mogąc spróbować. Jeśli będzie aż tak źle, osobiście zaprowadzę na jakieś krzesełko i przyniosę drugą lampkę szampana na pocieszenie, a potem ulotnie się jeżeli sobie tego zażyczyszUkładam dłoń w dłoń, która wydaje się delikatna, o smukłych palcach. Pisklak uczy się latać. Wyciąga mi z drugiej kieliszek. Prowadzi na parkiet.Nie, nie interesują mnie chłopcy. Nigdy w życiu nie zdarzało mi się obejrzeć za innym mężczyzną czy chłopakiem.. Z każdym obrotem w jego ramionach, gdy mnie prowadzi, z taką delikatnością, taką gracją. Jakbyśmy unosili się w powietrzu, do rytmu walczyka z winyla. Mam zamknięte oczy, czując tylko jego dotyk, mieszaninę zapachu jego i własnego. Ten taniec, wolny i prosty. Nie przytula, nie targa jak szmatą. Prowadzi z elegancją par na filmach. Czuje, jak spódniczka kołysze się, gdy po raz kolejny zakręcamy kółko, a muzyka cichnie. Otwieram oczy. Wciąż mnie trzyma przy sobie.- Było mi bardzo miło, dziękuje. - co w nim jest takiego, dziwnego, magicznego i mistycznego - Ale jak znam tą bajkę, Kopciuszek teraz ucieknie? - wypuszcza moje palce ze swoich - Cóż, będę szukał szklanej balerinki na schodach. - chichocząc, odchodzi, znikając wśród pleców innych ludzi.Z zawrotami głowy idę w stronę pani Wandy, którą ...
«12...456...10»