1. Mam na imie Matylda


    Data: 01.09.2022, Kategorie: Trans Autor: Konrad Milewicz

    ... najłatwiej znaleźć. Chcę jej to opowiedzieć, pochwalić się. Ewentualnie przeprosić i czmychnąć, ze wstydem, gdy serce bije w środku ciała. Gdy staje przed jej wózkiem, jest ubrana w czarną długą suknie, a wąsacz właśnie kończy opowiadać, coś co doprowadza ją do łez.- I ten głupek ciągle podrywa kobiety, taki czuje się pewny. - sam się śmieje, po czym odwraca na mnie wzrok - Dobry wieczór, panienko.- Matylda, poznaj pana Wilhelma. - mówi pani Wanda ocierając łzę śmiechu, chyba pierwszy raz jak ją znam taką ją widzę - Will, to właśnie moja mała Matylda. - mężczyzna wstaje i całuje mi dłoń, jak prawdziwy dżentelmen - Pan Willhelm właśnie opowiadał o Marcelu. Kręcił się tutaj gdzieś jeszcze przed momentem…- A ja się dziwię, że mnie uszy pieką. - znów ten sam ochrypły głos, za plecami, a chłopak z kolczykiem pojawia się obok - Przyniosłem panu gin i porto dla pani Wandy. - przechodzi obok mnie i podaje drinki starszym, a ja patrzę dalej oczarowana nim, on szczerzy się w uśmiechu - Więc jednak fizyka? Spodziewałem się raczej czegoś związanego z naukami humanistycznymi.- Marcelu, to jest Matylda. - przedstawia mnie nauczycielka, gdy brakuje mi słów - Moja, można tak powiedzieć, uczennica. - przygryzam wargę - Mam z nią tą samą relację co ty z Wilhelmem.Dopiero, gdy siada obok przyglądam mu się. “Ta sama relacja co ty z Wilhelmem”. Uczę się od niej czego? Jak powinnam poprawnie być dziewczynką. Więc…Znów się uśmiecha, jakby chciał potwierdzić moje myśli. Ma za delikatne rysy twarzy, ...
    ... za miękkie dłonie i za duże piersi na mężczyznę. I te oczy z równymi brwiami.- Jesteś taki jak ja. - mówię cicho jakby nie chcąc, by usłyszeli, patrząc na niego - Tylko na odwrót.- Tak, na odwrót. Ty jesteś dziewczynka, a ja chłopcem. - odpowiada, jakby jednak usłyszał - Jakby mogło być inaczej, Matyldo?Wycofuje się krok po kroku, patrząc wciąż na niego i czując bicie serca. Wilgoć zalewa moje plecy, gdy wpadam na przeszkodę.- Zobacz, co zrobiłaś, głupia! - rozlega się krzyk Beaty i brzdęk szkła - Prawie stłukłam kryształ! - Marcel podrywa się i znika za mną - Niech pan zostawi, to wina tej głupiej…- Beata! - syczy pani Wanda przez zęby - Matylda z pewnością nie chciała. - Zamiast ją obrażać, zabierz ją do góry i poszukaj coś suchego na przebranie i zamocz od razu, bo plama nigdy nie zejdzie. - uderza dłonią o wózek - Natychmiast!Czuje, jak ktoś łapie moje ramię i ciągnie. Patrzę jeszcze raz na nią, nie, na niego. Jest taki naturalny w tym, jak wygląda, jak się zachowuje. Chciałabym czuć się chociaż tak w połowie. Szarpnięcie przywołuje mnie z powrotem. Beata, w sukni bez fartucha ciągnie mnie do schodków, potem po nich, korytarzem i do pokoju. Marcel. Piękny Marcel o blond włosach. Poprosił mnie do tańca, nieświadomy czym jestem.- Zdejmij sweter. - trzaska drzwiami zapalając światło, wyciągam ręce z rękawów, ściągając go przez głowę - Głupie dziwadlo! znów przez Ciebie to ja obrywam! - słyszę jak szurają szuflady - Ale mam dla Ciebie dobrą nowinę. To był ostatni raz. - nie ...
«12...567...10»