Bardzo źle
Data: 03.09.2022,
Kategorie:
Zdrada
tęsknota,
Dojrzałe
Autor: Lantja
... której samo jego spojrzenie wystarczyło za pokrycie wszystkich, zaciągniętych u niej długów. Pech chciał, że od tamtych dni stała się rzecz najgorsza. Upłynął czas, a ten, jak powszechnie wiadomo, lubi wszystko zmieniać.
Dzisiaj, tego cudownie ciepłego poranka, kobiecie, która zmierzała w jego stronę było już serdecznie obojętne, czy będzie jej dane raz jeszcze go zobaczyć. Właściwie było to dla niej tak samo istotne jak prognoza pogody na przyszły tydzień, przy założeniu, że zostaje do piątku. Przyzwyczajona do maślanych męskich spojrzeń i wściekłej zazdrości kobiet, zwinnym, kocim krokiem pokonywała kolejne przecznice. Od czasu, kiedy widział ją ostatnio zmieniła się dość mocno. Co prawda zawsze udawało jej się pozyskać męską uwagę, ale teraz jej ciało prezentowało się doskonale, niemal magicznie. Mocno zarysowane mięśnie na brzuchu i pośladkach doskonale opinała ciemnogranatowa sukienka, a sprężyste ramiona oplatały teraz nieco dalej niż wtedy ciemne włosy. Jedyne, co pozostało niezmienne to rozbrajający uśmiech, którego nie można porównać z niczym innym. Chyba właśnie przez niego po prostu nie mógłby jej nie poznać.
Jego szerokie ramiona i nieprzeciętny wzrost widoczne były już z daleka. Pochylony nad kubkiem lodowatej kawy w charakterystyczny dla siebie sposób opierał się jedna nogą o ścianę swojego zakładu tak, jakby bez jego pomocy miała się zawalić. Patrząc na niego, przypomniała sobie długie godziny, kiedy zastanawiała się czy to prawda. Czy on rzeczywiście ...
... wierzy, że bez niego byłaby nikim. W końcu zwykł powtarzać te słowa z takim przekonaniem...
Kiedy zbliżała się do celu jego leniwy wzrok jak zwykle beznamiętnie omiatał najbliższe otoczenie wreszcie przystanął skupiając całą swoją uwagę na twarzy, którą już kiedyś widział i której do cholery wcale nie miał więcej oglądać. Wpatrywał się w kształty nadchodzącej postaci spodziewając się, rychłego przebudzenia. Jakież było jego zdziwienie, kiedy kontury, kształty i kolory stały się wręcz nad wyraz widoczne. Najlepiej przekonała się o tym jego świeżo odebrana z pralni biała koszula, która oblana kawą nie prezentowała się już nawet w połowie tak dobrze.
Kobieta skinęła mu głową z minął wyrażającą coś pomiędzy zrozumieniem, a cieniem satysfakcji i odeszła zadzierając głowę jeszcze wyżej niż dotychczas. W tamtym momencie stało się jasne, że ich drogi wkrótce znowu się skrzyżują, tym razem jednak ofiarę tego scenariusza miał zagrać ktoś inny.
Resztę dnia spędził myśląc o niej. O ich wspólnych nocach i rzeczach, których później z nikim nie udało mu się powtórzyć... Tęsknił? Nie, nie możliwe. Nie on. Jedno było pewne, znów wróciło to dobrze znane mu uczucie pożądania. Wiedział, czego chce, a myśl, że nie może jej mieć, że jest teraz poza zasięgiem owładnęła nim i sprawiła, że zapragnął jej o wiele bardziej.
Cały wieczór odtwarzał w głowie jej obraz, słodki uśmiech i drapieżny ruch bioder. Duże jędrne piersi i ten zapach... Jak zwykle cukier i pieprz. W końcu opętany własnymi ...