Rodzinne perypetie cz. 1
Data: 07.09.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Biały Kruczek
... przypominaj – odpowiedziała w końcu – Jak sobie pomyślę, że kolejne lato spędzimy u naszej zramolałej ciotki... Z dala od wszelkiej cywilizacji, nie można do nikogo choćby zadzwonić.– Nawet do Tomka? – spytałem, nie mogąc się powstrzymać. Laura zaczerwieniła się.– Oj, daj spokój, przecież wiesz, że nie o niego mi chodziło... – bąknęła.– Przecież widziałem, jakie robisz do niego maślane oczy.– A ty nadal bujasz się w Patrycji?Trafiła w sedno. Rzeczywiście miałem słabość do Patrycji, mojej rówieśniczki. Głównie dlatego, że nosiła tak krótkie spódniczki, że czasem widać było jej majteczki. Ja oczywiście byłem zbyt nieśmiały, żeby do niej zagadać, więc zostawałem tylko ze stale rosnącym problemem w spodniach.Nasze sprzeczki często tak wyglądały. Od dzieciństwa lubiliśmy kłócić się o byle jaki drobiazg, doprowadzając naszą matkę do szewskiej pasji. Ponieważ Laura jest ode mnie o rok starsza, to ona zawsze zgrywała tę mądrzejszą. Tak naprawdę były to jednak jedynie krotochwilne utarczki i, co mogę śmiało powiedzieć, przez wszystkie lata dzieciństwa stała się moim najlepszym przyjacielem. Dlatego doskonale rozumiałem moją siostrę. Właśnie ukończyła gimnazjum, i to ze znakomitymi ocenami. Na pewno chciałaby świętować to inaczej, niż spędzając dwa miesiące u zgrzybiałej ciotki.Kiedy tak staliśmy, mój spojrzenie mimowolnie zjechało na dekolt jej sukienki, który odsłaniał sporą część jej piersi, i jakoś nie mogłem oderwać od niego wzroku. Laura po chwili to zauważyła i oblała się ...
... jeszcze większym rumieńcem. Oboje spuściliśmy wzrok, zakłopotani. Z tej niezręcznej sytuacji wyciągnął nas głos naszej matki.– Wsiadać do samochodu!Szybko ruszyliśmy w stronę niebieskiego forda naszej mamy, która ewidentnie była w tym momencie podenerwowana, głównie dlatego, że stanęła w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Nasza matka, Iwona, była pulchną kobietą w wieku 45 lat, z farbowanymi na czerwono włosami i, co muszę przyznać, była naprawdę niezłą babką jak na swój wiek. To, co ją wyróżniało, to z pewnością wielkie jak arbuzy cycki.– Laura, czemu ubrałaś się jak dziwka?! – spytała moją siostrę, która pierwsza podeszła do tylnych drzwi samochodu.– Mamo! – zaoponowała Laura. Iwona przeniosła spojrzenie na mnie, a w szczególności na ewidentne wybrzuszenie w moich spodniach.– I popatrz, to jakiego stanu doprowadziłaś swojego brata – rzekła z niegrzecznym uśmieszkiem. Laura z wahaniem zerknęła na moje krocze i spłonęła takim rumieńcem, że jej twarz przybrała intensywniejszą barwę niż sukienka. Rozejrzała się nerwowo dookoła siebie, napotykając zaciekawione spojrzenia swoich koleżanek. Pospiesznie wsiadła do samochodu, a ja za nią, czerwony jak burak.Do naszego domu dojechaliśmy w niecałe pół godziny. Mieszkaliśmy w samym centrum Olsztyna, w starej, komunalnej, 3-piętrowej kamienicy. Niewiele było dostępnej przestrzeni, ale dla naszej trójki jakoś starczało. Ja wspólnie z siostrą dzieliłem jeden pokój, niezbyt duży, ale przytulny. Nasze łóżka stały po przeciwnych stronach pokoju, ...