1. Wspomnienia starego trepa...


    Data: 14.09.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    ... kierunek.
    
    - Patrz tam!
    
    Popatrzyłem. Dwie dziewczyny około dwudziestoletnie stały oparte o poręcz tarasu i przyglądały się nam, wymieniając szeptem jakieś uwagi. Uśmiechnąłem się serdecznie, kiwnąłem ręką, żeby podeszły. Podeszły.
    
    - Cześć, dziewczęta. Na dancing, czy na podryw? - Witek był bardzo bezpośredni.
    
    - Cześć, na jedno i drugie. A gdzie wasze żony?
    
    - Tak się składa, że jesteśmy jeszcze wolnymi chłopakami – nie kłamałem, tak było.
    
    - Taaak? No to super! - zaszczebiotały.
    
    Przyglądałem się młodym kobietom. Były bardzo podobne do siebie, obie czarnulki, niewysokie, szczupłe. Długie włosy do połowy pleców, gołe opalone ramiona, długie, gołe nogi. Ubrane jak na lato przystało – króciutkie spódniczki, lekkie bluzeczki z dość dużymi dekoltami, na stopach sandałki. Uroda obu dziewczyn nie odpychała, wręcz przeciwnie, były nawet na swój sposób ładne.
    
    - Jesteście siostrami? - przyglądałem się raz jednej, raz drugiej – wyglądacie bardzo podobnie.
    
    - Nie, ale jesteśmy kuzynkami. Ja jestem Ania, a to jest Gosia – wskazała dłonią na drugą dziewczynę. - chciałyśmy wejść, ale nie ma już wolnych stolików.
    
    - Jak to, nie ma? Wituś i Kubuś pomyśleli, przewidzieli wasze przyjście! Chodźcie, mamy cały stolik – Witek złapał Gosię, ja Anię i weszliśmy do środka.
    
    Szatniarz, który sprawdzał bilety wejściowe tylko skinął głową, poszliśmy do naszego stolika. Po chwili kelner doniósł talerze z kolacją i butelkę dobrze zmrożonej wódeczki. Po konsumpcji zaczęliśmy ...
    ... nasze tańce. W przerwach gadaliśmy sobie o wszystkim i niczym, momentami rozmowa zahaczała o seks, ale tylko w żartach. Jakoś nie umawialiśmy się z Witkiem, ale wybraliśmy partnerki dla siebie. On cały czas obtańcowywał Gosię, ja Anię. Wolne kawałki, zwane wtedy (z wiadomych powodów) „pościelówkami” pozwalały na mocne przytulenie się do partnerki, można było dyskretnie poznawać dłońmi geografię jej ciała. Ania była szczupła, choć w ten apetyczny dla mężczyzny sposób, to znaczy tam, gdzie powinno być trochę ciałka, tam było. Uścisnąłem pośladek, okazał się jędrny i twardy, po chwili kładąc dłoń na biuście uśmiechnąłem się w duchu z zadowolenia. Nie był on duży, ale właśnie takie mi się podobają, nie znoszę widoku wielkich cyców, jakie teraz ma wiele kobiet. Nie rajcuje mnie silikon, czy inne świństwo wetknięte w piersi niektórych durnych kobiet; wyglądają, jak krowy z dwoma wymionami. Może to kogoś obraża, ale tak myślę i mam do tego prawo! Teraz tańczyłem z Anią, cały czas zastanawiając się, jak ją skłonić do jakiegoś numerku, miałam niesamowitą ochotę na seks w jakiejkolwiek formie z tą młodą dziewczyną. Nie chciałem bzykać się w kiblu, tym bardziej przy stoliku, ale przypomniały mi się ławki stojące w parku za kasynem. Tylko jak ją namówić? „Podlewałem” ją delikatnie alkoholem, ale bez przesady, chodziło mi tylko o rozluźnienie ewentualnych hamulców... Myślałem o sposobie, może jakimś podstępie, żeby wywabić ją na zewnątrz, ale okazało się to niepotrzebne. Przytuleni do siebie ...
«1234...13»