1. Sex Guard


    Data: 05.09.2019, Autor: agnes1709

    ... niewyobrażalnie bolesny. Eric odłożył narzędzie, chwycił szatynkę za ubranie i mocno łupnął nią o ścianę, wydając się być niewzruszonym jej cierpieniem. Jęknęła z bólu, patrząc w jego zimne oczy, z których nijak nie dało się wyczytać, jaką krzywdę zamierza jej zrobić. To tylko wzmogło strach, zabierając przy okazji resztki powietrza.
    
    Wciąż gapił się na drżącą w jego uchwycie kobietę, widocznie usatysfakcjonowany jej strachem
    
    – Powiedziałem, rozbieraj się, dziwko! – zagrzmiał, gdy już się napatrzył i cisnął nią o podłogę. – Siadaj i ściągaj te szmaty! – wskazał czerwony mebel.
    
    Kompletnie zszokowana dziewczyna cały czas spoglądając przez szybę, czy nie nadchodzi jakaś pomoc, latającymi dłońmi powoli zdjęła bluzkę. Po tej czynności zatrzymała się jednak. Pomimo, iż była przerażona i nie chciała go podburzać, to niestety, coś siedzącego w jej wnętrzu nie pozwoliło jej rozebrać się do końca.
    
    A może to nadzieja? Złudna nadzieja, że gdy spróbuje przeciągnąć, odczekać, to może facet się uspokoi i zmieni zdanie, rozmyśli się, odpuści...?
    
    Szybko jednak rozwiał jej wątpliwości, biorąc zamach przed samą jej twarzą.
    
    – Nieeee… Juuuż, dobrzeee! – wrzasnęła, kuląc się i wolnym, niepewnym ruchem pozbyła się białego, jedwabnego stanika, po czym w okamgnieniu, skrzyżowanymi rękoma zakryła piersi.
    
    Spojrzała na mężczyznę i widząc, że surowy, nakazujący wyraz twarzy nie uległ zmianie i że nadal czeka, skierowała dłoń w kierunku spodni i już chciała rozpinać guzik...
    
    – ...
    ... Wystarczy! – fuknął, wywołując zdumienie, ale i ulgę, która szybko jednak prysnęła, gdy ponownie wziął pałę. – No nie wstydź się, pokaż, co tam masz – uśmiechnął się, napierając atrybutem na jej lewe przedramię i nakazując tym samym zabranie rąk.
    
    Przerażona szatynka odsłoniła klatkę piersiową i mężczyzna natychmiast chwycił w dłoń jej lewą krągłość, którą po chwili zaczął dość boleśnie uciskać. Pisnęła przejmująco.
    
    Gniótł ją dłuższy czas, po którym się wyprostował i zaczął rozpinać rozporek. Jenny struchlała od stóp do głów, a na jej skroniach pojawiły się pierwsze oznaki wilgoci.
    
    – No, maleńka, zobaczymy, czy umiesz tak dobrze ssać, jak drwić – uderzył zimnym, złośliwym śmiechem.
    
    – Nie, proszę cię, przepraszam... Nie powinnam... – zaczęła się usprawiedliwiać najczulej, jak umiała. – Byłam młoda i głupia, teraz już zrozumiałam. Wiem, byłam chamska, przepraszam, proszę, nic mi nie rób, proszę cię...
    
    – Zamknij się, nie pozwoliłem ci otwierać mordy! – zawył, brutalnie uderzając ją w twarz. – Chyba, że do obciągania! – drwił.
    
    Po raz trzeci zalazła się na ziemi, lecz natychmiast, agresywnie chwycił ją za kark i bez cienia wysiłku postawił na kolana, zaciskając w dłoni jej kasztanowe włosy.
    
    – No, malutka, jedziesz! – nakazał, poklepując ją penisem po policzku.
    
    – Proszę cię, wypuść mnie...
    
    – Kurwo, masz być posłuszna, rozumiesz! – zawył, chwycił pałę, mocno ścisnął jej policzki i rozchylając wargi, wsadził jej narzędzie w usta, po czym zaczął agresywnie pchać ...
«1234...»