-
Opowiadanie policyjne
Data: 06.09.2019, Kategorie: kryminał, policja, nieznajomy, Autor: draco79
... majteczki, które natychmiast przylgnęły do mokrej cipki. Spod oka obserwowałam nieznajomego mężczyznę, jak niezdarnie wciąga spodnie i zapina koszulę. Teraz mogłabym wezwać posiłki - przemknęło mi po głowie. - Ale jak go zapudłują, nie będę mogła ponownie porządnie się wygrzmocić - perswadowała policyjnemu móżdżkowi rozgrzana cipa. - Przecież nie możesz wszystkich kobiet w okolicy pozbawić takiego przeżycia - tłumaczyła sama sobie. - Podobało się? - zapytał tajemniczy uwodziciel. - Tak, bardzo - szepnęłam i wyskoczyłam z samochodu. - To może kiedyś..... - Tak, kiedyś... może ... - uśmiechnął się do mnie. W poniedziałek rano zostałam wezwana na dywanik do kapitana Polańczyka. Wrzeszczał na mnie, że podobno naruszałam przepisy służbowe i miałam mu wyjaśnić, dlaczego między dwunastą a drugą w nocy nie zameldowałam mu się w ogóle. Pomyślałam tylko zaskoczona: to aż tak długo myśmy się grzmocili? Patrzyłam bezwiednie tylko gdzieś na białą ścianę i starałam się przywołać tylko twarz sprawcy. Ku mojemu zaskoczeniu ujrzałam przed oczyma wielki penis. Twardy i szlachetny, jak z przedniego marmuru. Długi i żylasty jak pień stuletniego drzewa. Sen wszystkich dziewcząt i kobiet. No, sami powiedzcie czy na podstawie tego portretu pamięciowego można rozesłać list gończy?