1. Slumsy. Marta i dyrektor [rework]


    Data: 28.09.2022, Kategorie: pończochy, grupowo, kuszenie, elegantka, Brutalny sex Autor: historyczka

    ... powiedziała.
    
    "Jak to zabrzmiało? Chyba jednoznacznie... przecież wiadomo, jak on chce, żebym się odwdzięczyła... dając mu dupy..."
    
    Niedługo potem wchodzili oboje po schodach starej kamienicy. Puścił ja przodem. Gdy mijali mieszkańców, ci patrzyli pytająco, ale jakby domyślali się, że dyrektor Ptak przyprowadził sobie cichodajkę na godziny… Krótka kiecka i wydekoltowana bluzka Marty tylko umacniały ich w tym przekonaniu.
    
    Na klatce minęli też dwóch nastolatków, których już wcześniej dwukrotnie miała okazję spotkać Marta. Patrzyli na nią jakby z drwiącymi uśmieszkami. Nauczycielce zdało się, że usłyszała, coś w tym stylu:
    
    - Jak tylko ją dyro wykopie za drzwi, będzie nasza!
    
    Po przekroczeniu progu, Ptak tryumfował. Machając reką, prezentowal mieszkanie.
    
    – Proszę. I jak się podoba?
    
    Kobieta była zaskoczona. Mieszkanko okazało się całkiem schludne. Utrzymane w stylu babcinym, ale zadbane i nie wymagające najmniejszego remontu. Wręcz wydawało się, że aktualny mieszkaniec na chwilę z niego wyszedł i zaraz wróci. Na ścianie wisiał portret starszej damy, ubranej na ciemno, z niezwykle surowym wyrazem twarzy.
    
    – Kto to jest?
    
    – A to… Barbara. Nawet moja daleka kuzynka. Zmarło się bidulce… No to co? Ja dotrzymałem obietnicy...
    
    Ptak kierował się w stronę dziewczyny. Jego usta wykrzywiły się w lubieżnym uśmiechu, nie pozostawiając złudzeń, na co liczy stary urzędnik.
    
    – Panie dyrektorze… a może my umówimy się później… – zaczęła panikować, kurczowo trzymając ...
    ... torebkę i zerkając w stronę drzwi.
    
    – Później?! O nie, paniusiu! Nawet mowy nie ma! Nie zdajesz sobie sprawy, jaką mam na ciebie chrapkę! Narobiłaś mi dzisiaj tym machaniem dupeczki, tymi cyckami, które podstawiałaś mi pod nos, niezłego smaka!
    
    Takie słowa, wydyszane tonem zdradzającym tęgie podniecenie, działały na Martę. Z jednej strony była przerażona, z drugiej - czuła, że wręcz chce trafić w jego łapska.
    
    "Jeśli mu się nie wyrwę, posiądzie mnie tu bez dwóch zdań..."
    
    – Ach... panie dyrektorze... no, obiecałam, że się panu odwdzięczę... ale przecież nie tak...
    
    Kobieta cofała się, a Ptak, jak w nagonce, nakierowywał ją w stronę łóżka.
    
    – A jak?! - "Myślałaś głupia psito, że obejdzie się bez rozkładania nóżek?!" - Może bombonierka byłaby adekwatnym dowodem wdzięczności??? - kpił stary - Wiem to od Cudzesa, że ty lubisz się opierać.
    
    "No tak... stary drań ma mnie w garści... Prowokowałam go, dawałam się obmacywać. Więc moja obietnica, że się odwdzięczę, była jasna. Pójdę z nim do łóżka... A może spróbować to odwlec? Ale... co mu nagadał Cudzes?!"
    
    – Panie dyrektorze... ma pan rację... może za dużych narobiłam nadziei, to moja wina, przyszłam tak wypindrzona, w takiej mini, nie potrafiłam przerwać pańskich zalotów... Ale może umówimy się później?
    
    Dyrektor nie kwapił się z dialogiem. Pętla nagonki nieubłaganie się zaciskała. Nauczycielka znalazła się daleko od drzwi, zaś niepokojąco blisko łóżka.
    
    "No suczko! Już mam cię w garści, zaraz pode mną inaczej ...
«12...131415...25»