Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022,
Kategorie:
pończochy,
grupowo,
kuszenie,
elegantka,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... drugą grzebał w portkach. Wkrótce naprowadzał kutasa na „kakaowe oczko” Marty.
– Ja pierdolę! Ja, chłopak, który nie skończył podstawówki, ma przed sobą taką… damę! I do tego mogę wsadzić jej w pupę! A może w tym miejscu to ty, paniusiu, jesteś dziewica?
I nie czekając na odpowiedź, której, nawet gdyby nauczycielka chciała, nie mogłaby udzielić, mając usta zatkane okazałym przyrodzeniem Ptaka, wpakował jej swą cudzesową męskość.
– Wygląda tu na cnotkę! Ale ciasna!
Marta była w szoku. Pierwszy raz w swoim życiu, poczuła jednocześnie trzech mężczyzn w trzech otworach. Nie mogła już nawet jęczeć, bo pałka dyrektora wypełniała jej usta dogłębnie.
Trzy tłoki pracowały w niej miarowo, choć każdy w innym tempie. Czuła się jak maszyna. Trzycylindrowa maszyna… Eksploatowana. Eksploatowana nadmiernie. „Dadzą mi do wiwatu! Wycisną ze mnie siódme poty!”
Mężczyźni, jakby rywalizowali ze sobą – kto może dłużej… kto może w szybszym tempie. Wszak chcieli się swą męskością wykazać przed kobietą… Wszyscy też jednocześnie trzymali ją jak w stalowych kleszczach. Jan za głowę, Stanisław za biodra, a Henryk… gniótł brutalnie jej cycki.
„Kiedy to się wreszcie skończy? Wyżyją się na mnie, wycisną jak cytrynę…”
Wtem, zdało się Marcie, że śni. Do mieszkania wparowała kobieta z obrazu. Barbara jak żywa. Ale... ona była żywa!
– Jasiu! Ty huncwocie! Celowo wcześniej wróciłam z sanatorium! Tak podejrzewałam. Że kiedy mnie nie będzie, to ty naspraszasz sobie jakichś kurwów!
Mężczyźni, radzi nie radzi, nie mieli wyjścia, zwlekli się z Marty z ociąganiem.
Barbara, działająca w amoku, chwyciła ubrania Marty – porwaną spódnicę i bluzkę i… cisnęła je przez okno.
– Co za ladacznica! Łajdaczyć to się możesz na ulicy, a nie w porządnym domu! Tam są drzwi!