Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022,
Kategorie:
pończochy,
grupowo,
kuszenie,
elegantka,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... być delikatna, by nie zahaczać mężczyzny zębami. Spróbowała czegoś, co nie jest łatwe - jednocześnie ssała i lizała męskość Zwierza. Powodowało to, że urzędnik wariował z rozkoszy.
- Ależ dobra jesteś! Zaprawiona w bojach, to widać, musiałaś niejedną pałę obrabiać!
Wkrótce dojrzała, że Jan, obserwujący widowisko, jest tak podniecony, że rozpina rozporek i sam się pobudza…
– No dobra, Stasiu, koniec tego dobrego... Teraz weźmiemy ją tak, jak tamtą fryzjerkę, Wioletkę! Pamiętasz, jak skamlała, jak żeśmy ją obracali?!
Marta struchlała. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Pierwszy raz w życiu brało się do niej dwóch mężczyzn równocześnie.
– Panowie, co wy chcecie zrobić?!
Odpowiedziały jej jedynie solidarnie dwa, sprośne uśmieszki na twarzach urzędników.
Nim się zorientowała, ponownie leżała na łóżku, wzięta jak w kleszcze przez dwa pokaźne cielska.
„Boże! Czyżbym miała zostać wzięta, tak jak mężczyźni szczególnie lubią? Na dwa baty?!”
Ledwie to nauczycielka pomyślała, a w tym samym momencie poczuła, jak dwa twarde węże wedrzeć podjęły próbę wdarcia się się do jednej ciasnej norki…
– Nie… nie… Co wy robicie... Tak nie można... Jestem na to za ciasna!
„A to dranie! Co oni chcą mi zrobić?! Przecież to im się nie uda!”
Ale nawet jej nie słuchali. Rzeczywiście okazała się zbyt ciasna. Najpierw poczuła Staszka, był wyraźnie krótszy od swego zwierzchnika, ale bardziej ruchliwy. Ptak próbował wepchnąć się „na drugiego”, ale nie dał rady. Wtedy ...
... zaczęli dźgać ją na przemian, jak kowale kujący żelazo – raz jeden, raz drugi. Kobieta poczuła się wzięta „w dwa ognie”. Jęczała, jak nigdy.
– Nie… nie… panowie… zajedziecie mnie…
Oczywiście, jej błagania przyniosły skutek dokładnie przeciwny. Dyrektor natychmiast zakomenderował.
– Dobra Stasiu! Próbujemy jeszcze raz! Co to miałoby być! Przecież jak dziecko przez cipę przejdzie, to nasze dwie kuśki miałyby się nie zmieścić?!
Jan wszedł i tym razem nie wychodził. Czekał na kolegę. Marta zaniepokojona próbowała się wyswobodzić, ale były to próżne wysiłki. Czuła się zaciśnięta, jak w matni. Uświadamiała sobie, że nic nie może zrobić. Mogła tylko cierpliwie czekać. Czekać, aż Zwierz, pchając z potężną siłą, dołączy do zwierzchnika. Wydawało jej się, że jest rozrywana! Wreszcie skapitulowała. Musiała skapitulować. Obaj byli w niej jednocześnie. Usłyszała, że puściły szwy spódnicy. Aż zastanawiała się, czy to na pewno tylko szwy kiecki puściły…
Natomiast panowie triumfowali. Zrobili to! Wepchnęli się do tej ciasnej jamki! Obaj mieli z tego powodu wiele rozkoszy. Teraz zaczęli baaardzo powoli suwać się w niej, chcąc uchwycić wspólny rytm. Marta miała wrażenie, że porusza się w niej jakiś dwugłowy smok.
Wreszcie złapali oczekiwany rytm. Od razu zaczęli przyspieszać. Jakby chcieli za wszelką cenę rozepchać Marcie jej jamkę… jakby koniecznie chcieli ubijać jej dno…
Kobieta odchodziła od zmysłów. Nigdy dotychczas, w swoim życiu nie zaznała większych emocji…
Mężczyźni ...