Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022,
Kategorie:
pończochy,
grupowo,
kuszenie,
elegantka,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... siłą, obnażona. Podejrzana. Zawstydzenie odbierało jej zdolność racjonalnego myślenia. Stała otępiała, wygładzając spódnicę. Właśnie odkryli jej intymną tajemnicę – seksowną bieliznę. Zapewne też podniecili się tą roznegliżowaną sceną - i menele, i wyrostki. Z jednej strony czuła poniżenie, a z drugiej – o dziwo – silne podniecenie. Kucnęła, żeby podnieść torebkę, chwyciła walizkę i mimo tego, że była w szpilkach – pobiegła.
Ciocia Jadzia cały czas szlochała. Opowiedziała ze szczegółami jak Jan Ptak, dyrektor gospodarki lokalowej miasta wyrzucił ją z mieszkania i dał jej kwaterunek w tym baraku. Warunki rzeczywiście nie imponowały komfortem. Jedna izba, pozbawiona wody i łazienki, obdrapane ściany, bardzo cienkie – nie rokowały, że zimą będzie tu ciepło.
Marta płakała razem z Jadwigą.
– Nie martw się… postaram się jakoś pomóc… porozmawiam z tym dyrektorem – dukała, szlochając.
– To okropny tyran! Nawet nie dopuszcza mnie do rozmowy. Ale podobno straszny kobieciarz… Taką ślicznotkę jak ty, przyjmie na pewno. Mnie znienawidził, bo nie płaciłam i buntowałam innych. Boję się, że wpadnie w furię, gdy tylko powiesz, że jesteś ode mnie.
Marta poszła odświeżyć się po podróży. Łazienkę zastępowała część izby oddzielona szafą od reszty pomieszczenia. I miednica na podłodze.
Gdy myła się, do Jadwigi przyszedł jakiś mężczyzna. Mówił niewyraźnie, jakby miał braki w uzębieniu. Marta zaniepokoiła się, czy tu przypadkiem nie zajrzy i nie zobaczy jej bez stanika, więc ...
... przerwała mycie i osłoniła się ręcznikiem. Ale gdy rozmowa ucichła, a do tego wyraźnie było słychać zamykanie drzwi, wszystko wskazywało na to, że gość sobie poszedł.
Marta odłożyła ręcznik i zaczęła się opłukiwać. Nagle usłyszała chrząknięcie. Gwałtownie podniosła głowę i zobaczyła w przejściu niskiego, licho ubranego człowieka gapiącego się na nią, a właściwie na jej nagi biust, jak sroka w kość.
– O, Boże! Co pan tu robi?!
Szybko zasłoniła piersi dłońmi. Zdawała sobie sprawę, że drobne dłonie nie zakryją całego biustu, więc mężczyzna doskonale widzi jego kształt.
– Nie chciałem przeszkadzać… Jadźka poszła po cebulę…
Mężczyzna z lubieżnym uśmieszkiem, trzymając papierosa w ustach, gapił się na półnagą dziewczynę, ani myśląc odejść.
– Proszę stąd wyjść…
– No dobrze już dobrze… ale, tylko ci powiem, paniusiu, że masz czym oddychać! Oj, masz…
"Boże! A tom się najadła wstydu! Bezczelny typ zobaczył zupełnie gołe moje cycki! Gotów jeszcze tu stać, gdybym go nie pogoniła..."
Gdy Jadwiga wróciła, przedstawiła gościa.
– To Henio, ale mówią na niego Cudzes. Bo zawsze wysępi cudzesy, czyli czyjeś papierosy.
Pili kawę w tak zwanej części kuchennej - stał tu stół i kuchenka.
Henryk usilnie namawiał, żeby Marta odwiedziła dyrektora.
– Jak tam pomacha tyłkiem… pokaże kolanka… albo coś więcej… ha ha… to jak znam ptaszka… będzie się ślinił!
Cudzesowi śmiały się lisie oczka, omal nie wychodząc z orbit, gdy cały czas gapił się na Martę. Dziewczyna czuła ...