- 
        
Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022, Kategorie: pończochy, grupowo, kuszenie, elegantka, Brutalny sex Autor: historyczka
... działali, jak w amoku. Sapiąc, z furią atakowali cipkę nauczycielki, maltretując ją niemiłosiernie. Łóżko wytrzymywało ostatkiem sił. Przy zdwojonym natarciu, zdawało się, że oparciem wybije ścianę do sąsiadów. Aż słychać było drżenie szyb w starym kredensie. Sąsiedzi chyba właśnie się zniecierpliwili, bo dawało się słyszeć jakby pukanie w ścianę. Ale mężczyźni pozostający w ekstazie, albo nie słyszeli stukania, albo nic sobie z tego nie robili. W swej dzikości Zwierz, chcący mieć dogodny widok na biust Marty, porwał bluzkę w strzępy. Spódnica także rozerwała się całkowicie i obnażyła biodra kobiety. Marta czuła się wykorzystywana, wręcz eksploatowana. Brutalna penetracja sprawiała ból. Barbara, nieżyjąca, starsza pani z portretu, wręcz ze wzgardą szydziła: – Cichodajka, to mało powiedziane! Ruchawica! – Panowie… kiedy wy wreszcie skończycie…? Zamęczycie mnie… Mężczyźni działali na najwyższych obrotach. Solidarnie. Solidarnie też finiszowali. – Gdzie się spuszczamy?! Ja chcę w cipę! – wysapał Stach. – To ty w cipę, ja na twarz! I na cycki! Ptak wycofał się, a jego zastępca nadal ostro pracował nad dziewczyną. Wtem rozległo się pukanie do drzwi. Zawstydzona Marta z przerażeniem popatrzyła w kierunku wejścia. Świadoma swej nagości i sytuacji, w której była, brana przez Stanisława, czuła skrajne upokorzenie. Niby wydawało jej się, że w takiej sytuacji mężczyźni nikomu nie otworzą, ale przecież nie miała pewności. Tymczasem, ten ktoś nie ...
... czekał, aż mu ktoś otworzy. Poradził sobie sam i wktótce z przedpokoju dało się słyszeć kroki. Marta zamarła. "A więc zaraz ktoś mnie zobaczy w tak upokarzającym momencie! Kto?!" W futrynie stanął… Cudzes! Który to już raz zobaczył ją w krępującej sytuacji!? – I co?! Fajną suczkę wam naraiłem? To ja ją namówiłem, żeby dała… „Ty szubrawcze! Ty łotrze!” – Marta nie znajdowała wyrazów, które dostatecznie obelżywie określałyby Henia. Jednak była zbyt zdenerwowana by wykrzesać z siebie choć słowo. – Co Heniu, też chciałbyś sobie znowu zamoczyć?! – huczał Ptak - spodobała ci się pani nauczycielka? – A czego by nie… mogę… – Twarz Cudzesa rozpromieniła się jak wiosenne słońce. - Mogę troszki pociupciać... Marta czuła się wykorzystana i oszukana. „Jak oni mogą?! Co sobie wyobrażają?!” – Chłopaki, nas jest trzech, a ona ma trzy dziurki! Mówi wam to coś?! – Henryk pokraśniał z dumy, że udało mu się wymyśleć coś równie wyrafinowanego. – Nie! Nie! Nie… Nie można tak traktować kobiety… – łkała Marta, próbując się uwolnić, jednak krzepki uchwyt Zwierza, który ucapił ją za biodra, uczynił jej próby bezowocnymi. Dyrektor, który dzierżył już swą męskość nad twarzą nauczycielki, wskazał Cudzesowi cel. – No dobra… to ja jej do gęby… a tobie Heniu pozostaje… dupa! Ha ha ha! Marta poczuła specyficzny odór, który wydobywał się z dawno niepranego odzienia Cudzesa. Czuła chropawe dłonie, które łapczywie przylgnęły do jej piersi. Henryk jedną ręką delektował się biustem, a ...