Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022,
Kategorie:
pończochy,
grupowo,
kuszenie,
elegantka,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... tyłek i wstał.
Kobieta, widząc kątem oka, jak Ptak zapina spodnie, pochlipując, sięgała po majtki.
– Co? Już majtki chcesz zakładać?! Poczekaj, a mój zastępca to co?! Kijek od kaszanki?
Marta poczuła się, jakby ktoś ją świsnął batem. Urzędnik właśnie dzwonił po swego kolegę.
– Stasiek, już chodź na górę. Pani nauczycielka czeka na ciebie z gołą pipką.
Marta otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale szybko zrozumiała, że to nie ma sensu. „No i co ja teraz bym mu miała powiedzieć...? Przecież dyrektorowi… dałam…”
Zwierz miał zupełnie inne oczekiwania. Sprawdziło się to co mówił Cudzes, czyli że zastępca szefa ma szczególne upodobania, lubi upokarzać kobiety i chce, by brały mu do ust. Teraz właśnie zażądał, żeby Marta kornie przed nim uklękła, rozpięła mu rozporek, wydobyła na świat jego "zwierza", a następnie zrobiła mu „najlepszego loda, jakiego potrafi”. Dodał z kwaśnym uśmiechem:
- Chyba już nie raz tak ssałaś?
Kobieta ostatnią uwagę puściła mimo uszu, rozumiejąc, że to mieszkanie cały czas leży na szali, faktycznie dołożyła starań. Uklękła z gracją, jak do modlitwy w kościele. Członek zastępcy nie był takpokaźnych rozmiarów, jak pryncypała, wręcz możnaby uznać, że był krótszy, niż przeciętna, jednak nadrabiał to grubością. I to jak nadrabiał! Dziewczyna musiała maksymalnie rozewrzeć usta, by go pomieścić. Obejmowała go niemal z namaszczeniem. Najpierw pracowała ustami i językiem powoli, ale z dużym zaangażowaniem. Potem przyspieszyła ruchy warg, ...
... suwała nimi w tę i z powrotem systematycznie. Cały czas przy tym patrzyła Stanisławowi prosto w oczy, nieco tylko łopocząc rzęsami, utwierdzając go w jej zaangażowaniu i oddaniu.
„A niech ma… niech poczuje się, jak w siódmym niebie. A chyba tak jest, bo zrobiłeś się Stasiu czerwony na twarzy, jak burak! Niech widzi, jaka jestem zaangażowana… tylko przez to się czuję, trochę, jak dyskotekowa obciągara… A jeśli? Trudno… Mam nadzieję, że nie patrzą na mnie, jak na pospolitą tirówkę, która gdzieś w krzakach obrabia pałę kierowcy ciężarówki…”
Postanowiła wprowadzać urozmaicenia, byle tylko Staś był zadowolony. A to lizała go całym językiem, od góry do dołu, a to lizała sam czubek. Zastępca był wniebowzięty.
Potem, nauczycielka zaczęła pieścić jądra mężczyzny, na co ten zareagował żywo:
- Widzę, że znasz się paniusiu na rzeczy! Nie to co te nasze głupie dziewuchy w tym kurwidołku!
Marta miała mieszana uczucia, słysząc takie pochwały.
"Czy to dobrze być komplementowaną? Czy nie wyrabiam sobie tak opinni dziwki??"
Uznała, że jesli powiedziało się "A", to trzeba też powiedzieć i "b". Ujmując czlonek Stanisława ustami w połowie, zaczęła językiem drażnić wędzidełko. Nadal patrzyła mu w oczy. Zastępca poczerwieniał na twarzy. Sapał.
Ponownie zajęła się jądrami - najpierw lizała je miarowo, po czym zaczęła ssać.
Nagle kątem oka dostrzegła, że Jan bacznie obserwuje to, co ona robi jego zastępcy i najwyraźniej się tym podnieca.
Marta cały czas doładała starań, by ...