Kocie wspomnienia, vol 3 [I/II]: Zwierzecia i ludzie
Data: 01.10.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... nie wygląda na taką, którą otaczają inne dzieci, raczej samotniczkę. Ma swojego misia, kostium i zabawki. A lalki? Skoro plastikowe mają odwzorowywać rzeczywiste, czemu „zwierzątka”, które przypadkiem wyglądają jak ludzie nie mogą służyć temu samemu? - Powinniśmy sprawić, by został jak najdłużej. - odpija nieco powietrza z kubeczka – Czy ktoś ma jakieś pomysły? Otwieram usta, ale mała unosi rękę misia, który łapie w swoją niezbyt nadzianą łapkę swój kubeczek i innym głosem przemawia jakoby to miał być on. - Gdyby wujek został na obiedzie, mama mogłaby mu podać wino. - udaje gruby głos misia - Jeśli przygotuje makaron, to z pewnością przyniesie coś z piwniczki. Opuszcza jego rękę i podkłada sobie ramiona pod brodę, patrząc na misia jakby właśnie słuchała tego co dopiero sama powiedziała. - Racja, mam zawsze mówi, że jeśli ktoś pił to nie może jechać i zostaje na noc. Wtedy Księżniczka Wróżek i Pani Wiśni spałyby u mnie w pokoju, a wujek i mama spędziliby noc rozmawiając. Jednakże trzeba by było znaleźć sposób by wujek został na obiedzie. Obiega stół i wkłada mi ręce pod ramiona i jeszcze wyższym, słodszym głosikiem machając moimi rękami mówi. - Mogłabym użyć magi wróżek i sprawić, że wujek zapadłby na wielki głód, który...- Majka! - przerywa kobiecy głos zabawę i widzę, że przez balustradę wychyla się szczupła, rudowłosa kobieta – Chodź na soczek!- Maamo, zobacz! - macha moją różdżką w powietrzu – Wujek ma kotki i pozwolił mi się z nimi pobawić! Ładne, prawda?- Wiem, ...
... Truskaweczko, mówił mi. Chodź, bo cały dzień biegasz w tej piżamce to pewnie się zgrzałaś strasznie.- Nie jestem Truskawką tylko Rekinem! Rar rar! - mała tupta w ziemię zła- No dobrze, a czy mój Rekinek wrzuci coś na swoje ostre ząbki? Mała puszcza mnie i biegnie na werandy, zostawiając nas. Najciszej jak się da, niemal bezdźwięcznie wybuchamy śmiechem. To nam zrobił Pan niespodziankę. - Jak myślisz, kim dla niego jest? - pytam najciszej jak się da- Nie córką, to pewne. - odpowiada z uśmiechem – Fajny maluch z niej.- No to daj buziaczka, ty moja Wisienko. - wyciągam ku niej swoją twarz i znów miękki, lekki pocałunek z pogłaskaniem po udzie, który kończy się przedwcześnie – On chyba nigdy nie przestanie być zaskakujący, co? Kręci głową. Majka, bo chyba tak nazywa się nasza gospodyni wraca niosąc talerzyk z zielonego plastiku. Jak przystało na dziecko, obserwuje jego zawartość by ta nie zniknęła lub spadła. Tym razem przy jej boku na łokciach i kolanach idzie wyższy od niej łysy mężczyzna. Kompletnie ubrany w spodnie i koszulkę, ale szeroka kolczatka na szyi i pokerowa twarz w połączeniu z chodem informują „nie jestem zwykłym facetem”. Wreszcie mała stawia talerzyk na stoliku. Kilka „mlecznych kanapek”, czyli kakaowe biszkopty przełożone masą mleczną, pociętych w ładne kwadraty. - Wujek powiedział, że mogę dla was kilka wziąć, bo nie jadłyście od śniadania i mogę was nakarmić. - uśmiecha się pokazując różowy języczek – A nim się nie przejmujcie – wskazuje swojego towarzysza – To Tobi, ...