Przypadek (II)
Data: 07.09.2019,
Kategorie:
londyn,
romantycznie,
początek,
Autor: juliabe
... bezwstydnie rozłożonymi nogami. – Wyglądasz cudownie – dodał i ułożył się koło niej tak, aby znów móc ją pocałować w usta. Łapczywie spijała z niego swoje soki.
– Nie wiem, czy jestem zachwycona tym, co właśnie mi zrobiłeś, czy jednak rozczarowana, że nadal nie zdjąłeś gaci! – wyszeptała, gdy oderwał się od jej ust i ruszył ku jej piersiom.
– Uznajmy, że zdecydowanie to pierwsze. Julia… to dopiero początek naszej pierwszej nocy. Ale uwagę o gaciach potraktuję priorytetowo. – Nie zauważyła, że za oknem jest już zupełnie ciemno. Tristan znowu przywarł do niej, całując i pieszcząc, ale tym razem był bardziej zdecydowany. Jego ręka pewnie powędrowała w dół, nie omijając piersi, ku jej wciąż rozpalonej cipce. Wreszcie, wreszcie, zdjął bokserki. Poczuła sztywnego penisa na swoim brzuchu. Spojrzała w dół i wyciągnęła do niego rękę.
– Tristan, ja jeszcze nigdy… – zarumieniła się jeszcze bardziej. Rzadko traciła pewność siebie. – Och, jaki on twardy. I wielki… I taki… taki twój… – Tristan złapał ją za rękę i pokazał, jak ma go chwycić. Powoli przesuwał jej dłoń po swoim trzonie, nagradzając ją jękami zadowolenia. To, że był jej pierwszym nauczycielem, podniecało go i cieszyło bardziej, niż gotów był przyznać przed samym sobą.
– Mmmmm… A owszem, jest nieco ponadprzeciętnej długości i grubości. I urody, mówię ci to jako lekarz. Ale wróćmy do meritum – szeptał jej do ucha, co jakiś czas wsadzając tam język lub przygryzając płatek, podczas gdy swoją dłonią przesuwał jej ...
... wzdłuż gotowego do działania penisie. – Myślę, że nadszedł czas, byście poznali się bliżej…
– Tristan! Wreszcie! Teraz już na pewno nie pozwolę wam uciec! – „Chwilo trwaj!”, pomyślała.
– Ależ kochanie, absolutnie nigdzie się nie wybieramy…
Tristan pozwolił Julii zapoznawać się z nową zabawką, oddychał przy tym coraz szybciej. Trzymała go w dłoniach, zachwycona i niepewna, co dalej robić. Delikatnie głaskała, pocierała, co chwilę pytając, czy tak jest dobrze. Kiwał głową z aprobatą. Palcami próbowała zmierzyć jego obwód i długość. Była zachwycająco chętna i zagubiona, a jednocześnie nie zdawała sobie sprawy, że mimo wyjątkowej delikatności i braku doświadczenia, a może właśnie dlatego, doprowadza go na skraj rozkoszy. Gdzieś na łóżku zdołał wymacać swoje spodnie. Odnalazł portfel, z którego wyłuskał trzy prezerwatywy.
– Julia, wariatko, dziewico-niedziewico, jak zaraz cię nie przelecę, to oszaleję – wyznanie było tak rozbrajające, że wybuchnęła śmiechem, choć jednocześnie poczuła dreszcze.
– Przeleć mnie! Ale obiecaj, że potem nauczysz mnie wszystkiego o swoim ponadprzeciętnym fiucie – był gotów obiecać jej wszystko, ale gdy tylko skończyła gadać, pochyliła się i pocałowała czubek omawianego fiuta, więc tylko wyszeptał pełne rozkoszy „Oh fuck!” i kolejny raz przewrócił ją na miękką słomę.
– Mów do mnie – zażądała. – Kocham twój głos, choćbyś gadał bzdury!
– Żadne bzdury, zawsze mówię prawdę – zamruczał jej do ucha. I mówił. Banały, ale jak obiecał bardzo ...