Kamila niewolnica (IV). Zwykły dzień Kamili
Data: 07.10.2022,
Kategorie:
Podglądanie
masaż,
wakacje,
Autor: Falanga JONS
... powiedziała sucho dziewczyna
- Co? Czer...? Aaa, czerwone - nacisnął hamulec gwałtownie - No tak, ale tu nic nie jedzie - zmieszany lekko się usprawiedliwił, po trwożliwym rozejrzeniu się wokół i już do końca drogi nie powiedział ani słowa.
Kamila z ulgą dotarła do mieszkania, rozpakowała się i postanowiła wziąć jeszcze jeden prysznic. Było naprawdę gorąco a czekał ją jeszcze wyjazd PKS-em. Ledwo minęła dwunasta a ona już po raz drugi tego dnia wyskoczyła w samych majtkach z łazienki. Przez chwilę przeciągnęła się leniwie stojąc na środku pokoju i przyglądając krytycznie swoim piersiom. Uważała, że ma całkiem przyzwoite ciało, ale swojego biustu się wstydziła. Chociaż Daniel niemal każdego dnia upewniał ją, że jej piersi nie są małe, tylko niezbyt wielkie i jako takie bardzo mu się podobają, to ona żałowała, że natura nie sprezentowała jej większego rozmiaru. Trudno, nie można mieć wszystkiego.
Zastanowiła się co włożyć na siebie i uznała, ze postawi raz jeszcze na ten sam zielony strój. Odwróciła się w stronę okna i chwyciła leżący na podłodze stanik. Unosząc głowę spojrzała w okno i spostrzegła w stojącym naprzeciwko mieszkaniu patrzącego przez szybę młodego chłopaka sąsiadów w wieku gimnazjalnym. Zlękła się i natychmiast przykryła swoje nagie piersi stanikiem. Na szczęście w oknach wisiały firany, więc chłopak nie mógł zobaczyć zbyt wiele, jeżeli w ogóle coś zobaczył. Tym bardziej, że patrząc na niego, dostrzegła, że jego wzrok dość spokojnie błądził z lewa na ...
... prawo i z powrotem, tak jakby nie działo się nic szczególnego i tylko sporadycznie zerkał na mieszkanie Daniela. Albo niczego nie zauważył, albo dobrze to maskował. Nieważne, Kamila uznała, że trzeba się w końcu ubrać.
Krótko przed czternastą dotarła do mieszkania ciotki. Podróż PKS-em tym razem minęła spokojnie z uwagi na ledwie kilku pasażerów w środku. Tylko po drodze z przystanku wzbudziła małą sensację, wśród ekipy budowlańców, którzy podczas jej przejścia urządzili sobie akurat minutę przerwy od mieszania w betoniarce i murowania ścian. U celu podroży powitała ją ciotka w asyście jej syna a więc kuzyna Kamili, Bartka, piętnastoletniego drobnego blondynka z nieodłącznym, łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy. Po załatwieniu swoich spraw, została na obiedzie a potem, na długiej, babskiej rozmowie o wszystkim i o niczym. Kamila wiedziała, że ciotka nie puści jej zbyt szybko do domu, zresztą jej samej też się nie spieszyło. Lubiła wiejski klimat, lasy, łąki a do tego, tuż obok, kilkaset metrów stąd znajdowało się niewielkie jeziorko, nad którym można się wykąpać. Wprawdzie nie wzięła ze sobą stroju kąpielowego, ale zawsze można popluskać się trochę i poopalać na piasku. Tym bardziej, że wiedziała, iż o tej porze nad wodą nie będzie zbyt wielu ludzi. W stosownej więc chwili poinformowała więc ciotkę, że chce się przejść nad jeziorko.
- Idź, Bartek też pewnie pójdzie z Tobą - odparła ciotka, więc oboje nie czekając za długo, wyruszyli nad wodę.
Bartkowi oczywiście nie ...