Opiekun (I)
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Nastolatki
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: Lola
... granic już nie było.
- Carlos! – jęknęłam, gdy on przygryzł mój sutek. – Taaaak...
On nie przerywał, tylko nasilał te tortury do tego stopnia, że krzyknęłam w momencie, gdy orgazm przeszył moje ciało.
- Carlos... - szepnęłam, gdy już trochę doszłam do siebie.
- Maleńka. Jesteś cudowna. – Jego głos też był inny. Zachrypnięty i łamiący się.
Ja rozwalona po pierwszym orgazmie, który nadszedł tak nagle przyciągnęłam go do siebie, po czym wgryzłam się w jego usta. To był mój drugi raz, kiedy całowałam się z facetem. Pierwszy był wczoraj, tak dla ścisłości. Opadł na mnie wbijając w materac, a twardego penisa poczułam na swoim podbrzuszu. Nie byłam w stanie dłużej czekać. Ściągnęłam z niego koszulkę, a paznokcie wbiłam w jego ramiona. Nadal miałam na sobie bieliznę. Myślałam tylko o jednym: żeby w końcu jego język znalazł się przy mojej cipce. W końcu stało się! Znów uklęknął na podłodze i ściągnął ze mnie koronkę. Od razu wpił się we mnie, aż krzyknęłam. Jego język wyczyniał takie harce, że po chwili znów się zbierałam po ogromnej przyjemności jaką mi dał. Każda cząstka mojego ciała drżała i pragnęła tylko jednego! Aby był we mnie. Jednakże on się z tym nie śpieszył. Znowu odtańczył swoje na moim wrażliwym guziczku i uśmiechnął się lubieżnie. Chwycił mnie za uda, a język zagłębił we mnie. To ile przyjemności ta prosta czynność mi dała nie potrafiłam opisać żadnym słowem. Domyśliłam się, że takie słowo nawet nie istnieje. Gdy poczułam jego palce we mnie i dosłownie ...
... rzucało mnie na tym łóżku usłyszeliśmy krzyk z dołu. On wstał i popatrzył na mnie. Nie wypowiedział żadnego słowa, tylko ubrał się i wyszedł z pokoju zostawiając mnie kompletnie samą. Ja po chwili też się zwlokłam, zebrałam majtki z zamiarem założenia ich, lecz nie zrobiłam tego. Włożyłam mu je pod poduszkę na pamiątkę i wyszłam. Na szczęście udało mi się przemknąć niezauważoną, kątem oka dostrzegłam tylko jak Carlos rozmawia z jakąś szatynką.
Położyłam się na łóżku i zawyłam w poduszkę. Łzy momentalnie wypłynęły z oczu, a w gardle mi zaschło. Słyszałam rozmowę z dołu, ale nie miałam ochoty, ani tym bardziej siły przysłuchiwać się jej. Byłam wściekła. Byłam wściekła na Carlosa, który tak mnie wykorzystał i nie zaspokoił do końca. Tak, nie zaspokoił. W końcu, gdy na dole rozmowy ucichły podeszłam do okna. Widziałam jak tajemnicza szatynka razem z moim niedoszłym kochankiem idą w stronę pomostu. On obejmował ją w pasie przyciągając do siebie. Na ten moment czekałam. Zerwałam się od parapetu, wcześniej zarzucając na siebie szlafroczek i udałam się na dół. Zeszłam na dół, czujna na każdy szmer. Podeszłam do barku, na moje szczęście był otwarty. Zobaczyłam w nim równo poukładane trunki. Przeleciałam wzrokiem po etykietkach. Po chwili doszłam do wniosku, że stoją tam same koniaki i whisky. W końcu znalazłam upragnioną butelkę.
- No, Jack! Zaszalejmy – powiedziałam do siebie i zabrałam flaszkę Jacka Danielsa.
Zabrałam swoją zdobycz i pomknęłam czym prędzej na górę. Byłam ...