Celebrities (I). Model numer 7
Data: 26.10.2022,
Kategorie:
gwiazda,
BDSM
Autor: Falanga JONS
... siedziby firmy w Hiroshimie a wraz z nią litanię życzeń. No i trzeci drobiazg - sześćdziesiąt tysięcy euro na konto. A po tym wszystkim już tylko czekanie na...
Kroki na hotelowym korytarzu. Pukanie do drzwi. Jakub poczuł serce skaczące do gardła.
Na drżących nogach skierował się ku drzwiom. Nie potrafił się opanować. Sece waliło jak młot. Sięgnął w stronę klamki. Ręka drżała jeszcze bardziej, niż reszta ciała.
Ostatnia sekunda... Sekunda, na którą czekał praktycznie piętnaście lat.
- Dzień dobry – usłyszał głos, który mógłby obudzić go pewnie i w trumnie. A potem zobaczył usta wypowiadające kolejne słowa – Wreszcie się spotkaliśmy.
- Dzień dobry Agnieszko – wyleciało z wyschniętego gardła. Oto był moment, w którym mógł zwrócić się do pięćdzies... Nie, do dwudziestoośmioletniej prezenterki po imieniu. – Wejdź proszę.
Nikt nie byłby w stanie domyślić się, ile kosztowało go uniesienie ręki i skierowanie jej w stronę smukłej blondynki. Ta odwzajemniła gest. Dotyk jej dłoni doprowadził go niemal do zawału. Zadrżał i zawstydził się. Ale dziewczyna nie zareagowała w żaden prześmiewczy sposób. Jej oczy spoglądały na niego. Jakub długo nie chciał wypuścić jej dłoni ze swego uścisku.
- Mam dla ciebie prezent- piękność sięgnęła w kierunku torebki. – To zabawne, ale ktoś bliżej mi nieznany poradził, że to cię bardzo ucieszy – uśmiechnęła się sympatycznie a Jakub poczuł, że odlatuje gdzieś w kompletnie nieznane mu rejony świadomości.
Wyciągnęła dłoń z pilotem. To ...
... był ten prezent.
- Usiądź proszę – wskazał dłonią krzesło, przy stoliku. Prezenterka posłusznie udała się we wskazanym kierunku a on wreszcie bez skrępowania mógł rzucić okiem na całą sylwetką. Na efektowne buty na wysokim obcasie. Na zgrabne łydki schowane tylko pod pończochami. Na uda i pośladki kryjące się pod spódniczką. Ogólnie na nią całą. Na blond włosy upięte w koński ogon. Na tę najpiękniejszą z możliwych twarz pokrytą dyskretnym makijażem. Na jej oczy, o których można by napisać osobną książkę. Na jej szerokie, lekko zaciśnięte usta.
I na pilota trzymanego w swojej ręce.
Minęło dopiero trzydzieści sekund a on już wiedział, że było warto. Było warto wydać sześćdziesiąt tysięcy euro. Było warto zarobić je, wstępując do ochotniczych wojsk wspomagających rząd hiszpański walczący na półwyspie iberyjskim ze zbuntowaną Katalonią. Zarobić w trakcie przedłużającej się wojny. Wojny, w trakcie której on sam, nieco ponad trzy miesiące temu znalazł kontakt do jednej z grup anarchistycznych, by sprzedać jej informację o podróży ministra spraw wewnętrznych Hiszpanii udającego się do katalońskiej Taragony, by wesprzeć lojalne rządowi madryckiemu bojówki.
Nie czas teraz, by przypominać sobie o tym, jak wszedł w posiadanie tych tajnych informacji. Jak anarchiści ostrzelali kolumnę samochodów, sześć kilometrów przed miastem, uprowadzając ministra i dwóch jego współpracowników. Jak owi napastnicy zostali zaskoczeni przez inną grupę, dziwnym trafem nie wiedzącą nic o planach ...