1. Bulgarskie...i wakacje!!! cz.2


    Data: 27.10.2022, Kategorie: Sex grupowy Autor: lesz36

    ... Pomyślała Ola.
    
    I już leżała na plecach, ktoś całował jej krocze inny ssał cycki, a kolejny wkładał jej kutasa do buzi ...
    
    Podniecenie i orgazmy dodawały jej sił, ale jednak młode ciało powoli odmawiało posłuszeństwa.
    
    Moja żona miała rację mówiąc, czy ktoś będzie ich pytał o to czy chcą?
    
    Brali je jak chcieli i kiedy chcieli.
    
    Ja obserwowałem tą wielką orgię, jaka działa się na moich oczach...
    
    Wpatrując się co chwile w stojącą, przy stole nagą cygankę a szczególnie
    
    widok jej czarnego zarostu mnie podniecał.
    
    Zauważyła to moja żona.
    
    Uśmiechnęła się i zrobiła taką przyzwalającą minę jakby chciała powiedzieć . - Weź ją.
    
    Wypiłem dwa łyki wina i skierowałem wzrok na czarną zarośniętą pitę... Podążając za nim z wyglądającym spod koszuli moim sterczem.
    
    - Uśmiechnęła się.
    
    Pogładziłem ją po ramieniu musnąłem drobne cycuszki
    
    a ona bez skrupułów złapała mojego kutasa w rękę i masowała.
    
    Posadziłem ją na stole, wchodząc między jej nogi. Ona zdjęła mi koszulę
    
    i położyła się rozchylając nogi...
    
    Czarne wrota rozwarły się.
    
    Całując i liżąc jej pizdę wyczuwałem zapach i smak spermy, pozostawiony przez innych.
    
    Złapałem za chude uda przyciągnąłem na rant stołu i mój kutas wszedł w nią jak ostry nóż w masło.
    
    Zacząłem ruchać powoli przyzwyczajałem go do gorąca jakie panowało w jej wnętrzu, żeby szybko nie skończyć.
    
    Kiedy poczułem, że już dam rade jebałem ją, aż moje jaja obijały się o jej chudy tyłek...zmieniliśmy pozycję i ona teraz głośno ...
    ... stękając, ujeżdżała mnie jak ogiera na wyścigach.
    
    Po jakimś czasie nie wytrzymałem i spuściłem się w jej picie.
    
    Pocałowałem ją mocno w usta, obtarłem kutasa ze spermy swoją koszulą
    
    i usiadłem za stołem, wychylając jakieś naczynie z winem.
    
    Ola i jej mama jeszcze się jebały, tylko Kasia była bezrobotna. Okryła się narzutą i tak leżała na stole.
    
    Dobrze po północy towarzystwo się wykruszało.
    
    Zostaliśmy my barman, który śliniąc się miętosił jeszcze cyce mojej żony.
    
    Wielki ogier wynoszący już nasze córki, okryte narzutami ze stołów na wóz z niewielką już ilością siana, które zjadł koń.
    
    Byli jeszcze trzej chłoptasie z szopy.
    
    Podniosłem żonę ze stołu okryłem narzutą i wyszliśmy na zewnątrz, gdzie nasz olbrzym zaprzęgał już konia do wozu.
    
    Ciepły wiatr z nad morza czarnego, przyjemnie owiewał nasze ciała.
    
    Nasz wielki ogier wrócił do baru, coś pogadał z barmanem . Przyszedł z wielką butelką wina, którego kilka łyków wlał do gardła.
    
    Wskoczył na wóz, policzył czy wszyscy są i koń ruszył.
    
    Zrobił jeszcze łyk wina i odstawił butelkę.
    
    Córki wyczerpane i obolałe zasnęły owinięte narzutami.
    
    Leżałem koło żony, która chyba zasypiała. - Ciekawe czy ktoś nas szuka??? - Powiedziałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi.
    
    Już też odpływałem.
    
    Ale gdy zauważyłem dźwigającą się z siana żonę, która
    
    trzymając się bocznej burty starała się dotrzeć do woźnicy.
    
    - Odechciało mi się gwałtownie spać.
    
    Kiedy już usiadła koło niego odwróciła się sprawdzając ,czy ...
«1...345...8»