-
Devil
Data: 30.10.2022, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Brutalny sex Autor: PawelM
... Poczułem się lepiej i uśmiechnąłem do niej. - Będzie dobrze - powiedziałem. Natychmiast wcisnąłem go w zamek klamry przy jej szyi. Przekręciłem... Nic. Sprawdziłem drugi zamek. Też nie ustąpił. Znów poczułem bezradność i opuszczała mnie nadzieja. - Nie martw się. - powiedziała głosem pozbawionym emocji. - I tak chciałam zostać. Przeraził mnie jej blady uśmiech. Z kącików ust i nosa wypłynęła lepka ciecz o perłowej barwie, tworząc po chwili na blacie sporą kałużę. Podobna pojawiła się z tyłu. Miotałem się po sali w rozpaczy, nie wiedząc co robić. Waliło mi serce i było mi duszno. - Oszukałeś nas! Przyjdź tu tchórzu i pokaż się! Z nieokreślonego kierunku dobiegł śmiech. Otworzyłem usta do krzyku i uświadomiłem sobie, że ... siedzę na łóżku. *** Łapałem powietrze jak ryba wyjęta z wody. Serce w gardle waliło jak młot. Przetarłem pot z czoła, ale byłem mokry cały. Strach powoli się ulatniał wypierany przez radość. Obok siedziała Asia obudzona moim krzykiem. - Spokojnie. - przytuliła mnie. - Miałeś sen. Już dobrze. Nie przypuszczałem, że aż tak można się cieszyć z poranka. To wszystko było takie realne, że jeszcze teraz dygotałem. Gdy już całkiem doszedłem do siebie wstałem i poszedłem do kuchni, gdzie Asia kończyła już smażyć jajecznicę. Chętnie zostałbym w łóżku przytulony do niej. Mógłbym tak spędzić cały dzień. Ale nie mieliśmy czasu. Wszystko było starannie rozplanowane. - Jedz szybko, bo zaraz musimy wychodzić. - Robię kawusię. ...
... Chcesz? - Poproszę. Wstawiłem wodę i podszedłem do Asi mieszającej jajecznicę. Przytuliłem się do jej pleców i podałem do ust ciastko z kremem. Oblizała palce i pocałowała mnie. Kawa z mlekiem smakowała nieziemsko. Po śniadaniu Asia poszła szykować się do wyjścia. - I jak? - spytała obracając się przede mną w sukni ślubnej. Poczułem w brzuchu pojedyncze przyjemne ukłucie jakby igiełką. Piętnaście minut później szliśmy pasażem. Dochodziła jedenasta. Słońce rzucało na rozgrzany chodnik krótkie ale ostre cienie licznych przechodniów. Trzymałem Asię za rękę i czułem, że drży. Zatrzymaliśmy się przed ławką, na której siedział mężczyzna w cylindrze. Na nasz widok podniósł wargę i pokazał duże, białe zęby, ale nie wiem czy to był uśmiech. - Jesteś Sylwio. Wstał i ruszył a my za nim. Igieł w moim brzuchu przybywało. Zeszliśmy w dół i zatrzymaliśmy się kolejny raz w ceglanym korytarzu za stalowymi drzwiami. - Dalej ci nie wolno. - powiedziała. - Wiem. - Nie mamy całej wieczności. - powiedział mężczyzna w cylindrze. Klęknąłem i majtki, które zdjąłem Asi schowałem do kieszeni. - To dla ciebie. - mężczyzna podał mi kluczyk. - Co otwiera? - Będziesz wiedział. Patrzyłem za nimi dopóki nie zniknęli w czerwonej czeluści lokalu. Gdy wyszedłem na zewnątrz oślepiło mnie światło pogodnego poranka. Obszedłem budynek i znalazłem schody przeciwpożarowe. Na drżących nogach wszedłem na półpiętro i włożyłem klucz w zamek malutkich drzwiczek. Schyliłem się i ...