Wizyta Duńczyka
Data: 10.11.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
Zabawki
Autor: Baśka
... mechanizm.
W pewnym momencie zapytał mnie, czy ja tego wszystkiego używam ? Jak to u mnie bywa, czasami szybciej powiem niż pomyślę, więc stwierdziłam, że bardzo sporadycznie, ale czasami nachodzi mnie chęć poczucia czegoś na prawdę mocnego w tej czy tamtej dziurce, a samej to trudno zrobić. Jorg tą moją wypowiedź puścił mimo uszu, potwierdzając, że rzeczywiście zrobiłam niekonwencjonalny zakup, ja zaczęłam zbierać te zabawki do kuferka, odłożyłam go na bok i przytuliłam się do niego. On objął mnie mocno, ponownie zaczęliśmy się pieścić, ale wplatając w te pieszczoty swobodną rozmowę o różnych sprawach. Ale przyszedł moment, kiedy ta dyskusja już nie miała racji bytu, bo on trzymał palce na mojej Łechtaczce, a Cipka już była mocno mokra, ja trzymałam w ręku jego pałkę, która też wykazywała odpowiednią sztywność.
No i teraz "zaowocowała" moja wypowiedź odnośnie "zabawek". Jorg uniósł się na rękach i patrząc mi prosto w oczy zapytał, czy nie miała bym nic przeciwko temu, aby następne pieszczoty były z użyciem jednej zabawki. Popatrzyłam znacząco na niego, a on tuląc mnie mocno do siebie, stwierdził, że mu się bardzo podoba ta Szyszka. Uśmiechnęłam się i powiedziałam - dobrze. Sam sięgnął do kuferka, wyjął ją i jeszcze raz dokładnie oglądał. Ja w tym czasie położyłam się swobodnie na łóżku, podłożyłam sobie pod biodra poduszkę, aby były wyżej, rozsuwając jednocześnie nogi na bok.
Przesunął się za mnie, ja podkurczyłam nogi i wówczas miał Cipkę jak na dłoni. Pochylił ...
... się i osunął na nią głowę, po czym poczułam, jak w niej buszuje jego język. Cipka roniła już obfite krople soków namiętności, a on systematycznie ją liżąc, zwilżał również dziurkę Pupy. Gdy już utworzyło się tam "jezioro osobliwości" wziął Szyszkę, przystawił do wejścia Cipki, mocno ją zwilżył, przesunął do Brązowej Dziurki, lekko ją drażniąc, obracając trochę raz w prawo, raz w lewo, jakby chciał ja wkręcić. Ja podkurczyłam nogi, aby się maksymalnie wypiąć w jego kierunku i robiąc skurcz mięsni brzucha powiedziałam - teraz. Tak też się stało, pchnął, poczułam, jak rozsuwa się brama wjazdowa i zaczął się powolny wjazd Szyszki do środka.
To jest jednak co innego, niż ta sama zabawa samemu. Trzymając podkurczone nogi patrzyła mu prosto w oczy, on patrzył na mnie i wolniutko ją wsuwał, na końcu popychając ją jeszcze swoim palcem. Wreszcie czeluść Pupy się zamknęła. Ja puściłam nogi, on pogłaskał mój brzuszek, po czym zaczął się zbliżać do Cipki ze swoją pałką. Oparł się nade mną na swoich rękach, ja wysunęłam rękę, aby mu pomóc, usadowiłam ją w gniazdku, wysunęłam rękę i powiedziałam - teraz. Nastąpiło mocne pchniecie i poczułam, jak rozpychając się do granic niemożliwości, wszedł we mnie wypełniając mnie całą. Czułam go wyjątkowo mocno, bo przecież w Pupie siedziała Szyszka.
Spowodowało to, że podniecenie przyszło jakby wolniej, ale zdecydowanie mocniejsze. Co pchnięcie, to jęczałam coraz głośniej, aż przyszedł moment spełnienia, ja objęłam go za ramiona, wpijając swoje ...