Tylko Ty i ja (IV)
Data: 11.11.2022,
Kategorie:
zakochanie,
Pierwszy raz
Incest
BDSM
pieszczoty,
Autor: lovely69
Byłem przekonany, że to już koniec. Dom wydawał się taki pusty bez niej, choć minęło zaledwie parę dni. Telefony były bezskuteczne. Wyglądało to jak jakiś żart, nietypową lub raczej stereotypową, banalną historię. Zdradzona i oszukana dziewczyna ucieka, a facet stara się ją odzyskać. Tylko to zupełnie inaczej wygląda z mojej perspektywy. Między nami wydarzyło się tak wiele, choć pozostawiało niedosyt na ustach jak i ciele. Dokonując kateksji, przekonałem się, że mogę zmienić siebie, co nie zdarzyło się do tej pory. Zdałem sobie sprawę, że byłem zakochany we własnej "siostrze", co równocześnie przerażało, jak i zdumiewało. Przede wszystkim, zamierzałem wyjaśnić tą sprawę z narzeczoną i uporządkować sprawy z Laurą. Zachować się wreszcie jak dorosły mężczyzna. Z ulokowanych oszczędności, z niewielką pomocą rodziców oraz banku, kupiłem sobie auto, bo tamto faktycznie nadawało się tylko do kasacji. Pozałatwiałem formalności z prawem jazdy, a ponieważ minęło już parę tygodni odzyskałem je, a moje urazy w wyniku tamtego wypadku pozostały praktycznie wspomnieniem, ręka powoli dochodziła do siebie. Wprawdzie musiałem pracować dużo ciężej, by spłacić kredyt, zatrudniłem się na weekendy w pobliskim barze, a pod koniec wakacji miałem wrócić do kancelarii i pracować w większym wymiarze godzin. Usatysfakcjonowany, mogłem spokojnie odetchnąć, choć największy problem nie był jeszcze rozwiązany, a Laura nie odbierała telefonów. Rodzice również nie wiedzieli o co chodzi, a gdy tylko ich ...
... odwiedzałem, tłukąc się autobusem, czego szczerze nienawidziłem, Laury dziwnym trafem, nie było. Od nich dowiedziałem się, że znalazła sobie chłopaka i wygląda to na coś dosyć poważnego, co kompletnie mnie zaskoczyło i załamało.
Praca w barze nie należała do najłatwiejszych, zwłaszcza z gipsem, ale zakres moich obowiązków ograniczał się do stania przy kasie i ewentualnej pomocy kelnerowi, albo ochroniarzowi, słynne "przynieś, podaj, pozamiataj", nie przeszkadzało mi to, była to jedynie praca sezonowa. Dostałem ją chyba tylko dlatego, że kobieta z którą o niej rozmawiałem, ewidentnie była chętna na coś więcej niż stosunki zawodowe. Tak więc, piątkowe i sobotnie wieczory spędzałem obsługując rozkapryszone i napalone idiotki, albo całkiem zagubionych facetów.
- Hej, przystojniaczku, wystawisz mi w końcu ten rachunek, czy mam tu korzenie zapuścić? - z myślenia wyrwał mnie głos brunetki siedzącej przy barze, ale jakiej... O czerwonych ustach i wielkich oczach. Zwykła czarna sukienka dodawała jej takiego seksapilu, że niepotrzebne były jakieś wyuzdane krótkie kiecki.
- Przepraszam, należy się 35, 50. Gotówką czy kartką? - starałem się mówić profesjonalnie.
- Seksem czy pieniędzmi? - mówiła, unosząc brew.
Spojrzałem oniemiały, instynktownie się uśmiechając.
- Nie ważne, reszty nie trzeba. - kontynuowała, wręczając mi banknot o nominale 50.
Delikatnie się podniosła, zabierając swoją małą torebkę i ruszyła do wyjścia.
Nie wiem co mi odbiło, naprawdę nie wiem, może ...