1. Tylko Ty i ja (IV)


    Data: 11.11.2022, Kategorie: zakochanie, Pierwszy raz Incest BDSM pieszczoty, Autor: lovely69

    ... odbyła się ceremonia, a raczej święto moich rodziców. Ich 15 rocznica ślubu, czyż to nie boskie? Ta cudowna uroczystość miała nastąpić w naszym majestatycznym ogrodzie, wraz z tłumem znajomych. Postanowiłem zaprosić Klarę, moją oszołamiającą nową znajomą, bo hańbą by było pójść na to wydarzenie zupełnie samym, tym bardziej, że fakt, iż moja siostra będzie z jakimś nowym fagasem podbudowywał we mnie chęć wzbudzania w niej zazdrości, a upijanie się na tego typu imprezach i uwodzenie zagubionych półnagich studentek, wcale nie fantazjowało mnie tak jak kiedyś. Kiedy wbiłem się w znienawidzony przeze mnie krawat i tandetny garnitur, który porządnie ogołocił mój portfel, wraz z Klarą, w czerwonej satynowej sukience, ruszyłem do domu moich staruszków. Nasz układ nie był ani trochę wiążący, erotyczne zabawy i pół czułe słówka były jedną z jego cech, a długotrwały i zazdrosny związek nie wchodziły w grę. Należała do pewnych siebie feministek, które poszukiwały niebanalnej historii, po prostu była zakochana w kimś, kogo tożsamości przede mną nie odkryła. Cudownym zrządzeniem losu okazał się fakt, iż Laura przyszła z dobrze znanym mi policjantem, a widok mnie z nową kobietą sprawił, iż jej twarz niemal spurpurowiała i zniesmaczona odwróciła się na pięcie. Klara wyparowała gdzieś w tle, podczas gdy to święto zamieniało się w przepełnione pijanymi osobami wesele, a gdy ją znalazłem, zupełnie obnażoną w krzakach wraz z tym fagasem mojej siostry, życie stało się dla mnie istną ironią. ...
    ... Postanowiłem poszukać Laury, by wyjaśnić całą sprawę, choć wydawało mi się to zupełnie niemożliwe. Fakt, iż znalazłem ją w naszym sadzie, oddalonym parę minut od naszego domu, nie był dla mnie zaskoczeniem, gdyż jako dzieciak przesiadywała tam zrywając jeszcze niedojrzałe jabłka. Wciąż na tym samym drzewie, w niewinnej bieli prezentowała się przepięknie, czysta, idealna, nieporuszona. Mój widok zupełnie jej nie wzruszył, zwinnie zeskoczyła, porzucając gdzieś w dal swoje szpilki i stając przede mną twarzą w twarz, z oburzeniem w oczach, podparła się o konar jabłoni.
    
    - No co, chcesz to wszystko wyjaśnić braciszku? - jej ironia biła na kilometr.
    
    - Właściwie tak...
    
    Patrzyła zdumiona, rozglądając się do wokoło.
    
    - Myślę, że nie ma czego, ta biedna kobieta jest twoją kolejną narzeczoną?
    
    Skuliła się siadając na trawie.
    
    - Nie chciałam wiele, a Ty zwodziłeś mnie niczym głupie dziecko, gdy tak naprawdę chciałam się poczuć przy Tobie prawdziwą kobietą.
    
    Zadałem jej ból i tak właściwie zrozumiałem, że nie jest to po prostu opis jakiegoś idiotycznego romansidła, a raczej fakt, iż jest po prostu zakochana.
    
    - Dziewictwo straciłam z kimś innym, nie martw się.
    
    Monolog. A miałem jej tak wiele do opowiedzenia. Dziewictwo? To ona była dziewicą? Cóż, może i podniecało mnie to jeszcze bardziej.
    
    - Kłamiesz siostrzyczko. - z premedytacją spojrzałem w jej oczy. - Ona nie była narzeczoną, nigdy jej nie miałem. Doskonale o tym wiesz.
    
    - Może i jeszcze raz może, ale i tak ...