- 
        
niebo, piekło i z powrotem cz 9
Data: 14.11.2022, Kategorie: Dojrzałe Podglądanie Autor: agatslawe
11. ekshibicjonistka Nasze zabawy trwały w najlepsze. Nadchodziło lato i chodzenie bez bielizny stało się normą, do tego doszły krótkie spódniczki i dekolty. Zawsze jednak staraliśmy się, żeby zachowywać pozory przypadkowości i raczej unikać znajomych. Jedyny bliski sąsiad też nie narzucał się z wizytami od czasu jak zastał mnie półnagą przy wieszaniu prania, kiedy zaskoczona, instynktownie zasłoniłam się mokrym ubraniem, koszulka mi przemokła ukazując sutki i brodawki. Sąsiad nie wiedział gdzie ma podziać oczy. Mijały dni i tygodnie a nasze zabawy stawały się coraz śmielsze. Któregoś dnia po zakrapianej imprezie zaspaliśmy. Zbudziło nas krzątanie się dzieci. - Sławek zaspaliśmy – szturchnęłam męża – trzeba dzieci zawieźć - nie dam rady, jeszcze mnie trzyma – odparł ciężko - tatooo – rozległo się z dołu – chodź bo się spóźnimy - dobra ja pojadę, tylko się ogarnę - odparłam - nie zdążysz, jedź tak jak jesteś – zaproponował z uśmiechem - no coś ty – odpowiedziałam patrząc na swoją krótką koszulkę na ramiączkach – cycki prawie na wierzchu, dupa na wierzchu - na właśnie – skwitował leżąc nago ze stojącym fiutem - dobra – poprawiłam koszulkę. Kurcze jak obciągnęłam ją na dół to wyskakiwały cycki, jak podciągnęłam przód do góry to cipka na wierzchu. - wsiadajcie, jedziemy – krzyknęłam głośno - a ty czekaj na mnie – uderzyłam do lekko w stojącą pałkę i wyszłam Zaśmiał się. jeszcze szybkie siusiu, mycie i zbiegłam na dół. Wsiadłam do ...
... samochodu, poprawiłam koszulkę żeby choć trochę przykryć nagi biust - pasy – przypomniałam i ruszyliśmy Pod szkołę zajechaliśmy prawie równo z dzwonkiem. Rozejrzałam się na szczęście rodziców było mało, odetchnęłam z ulgą. - pani Agato, pani Agato – wołała idąc do mnie wychowawczyni Oli. Dzieci powoli gramoliły się z auta. - cholera nie zdążę odjechać- pomyślałam – i poprawiłam koszulkę - dzień dobry, pani Agato, mam prośbę – zaczęła i zaniemówiła patrząc na mnie - dzień dobry, zaspaliśmy – odpowiedziałam zakrywając ręką biust - zdarza się, mam prośbę, czy zgodziłaby się pani pojechać z dziećmi na basen jako opiekunka - dobrze, a kiedy? - no właśnie dziś, pani dzieci jadą, a rodzicowi który miał jechać coś tam pilnego wyskoczyło, proszę się zgodzić - dobrze - o 11 wyjeżdżamy spod szkoły - dobrze, będę - acha i proszę mieć strój – zakończyła lustrując mnie wzrokiem Opuściłam rękę odsłaniając biust. - strój – zapytałam patrząc jej prosto w oczy - na basen – odpowiedziała kruszejąc– inaczej nie wpuszczają - acha, dobrze – udałam nieporozumienie – dowidzenia zatem - do zobaczenia Odjechałam. - a to wredna krowa, typowa nauczycielka, załatwiła sprawę, ale nie omieszkała zwrócić mi uwagi, choćby wzrokiem – rozmyślałam podczas jazdy. Kiedy wyjechałam już poza miasto moje rozmyślenia przerwał widok policjanta machającego do mnie lizakiem. Zatrzymałam się za radiowozem, otworzyłam szybę i zaczęłam rozglądać się za torebką. - ...