1. niebo, piekło i z powrotem cz 9


    Data: 14.11.2022, Kategorie: Dojrzałe Podglądanie Autor: agatslawe

    ... gdzieś zniknął. Pod szkołą nie było miejsca, więc zaparkowałam koło galerii. Wysiadłam i ruszyłam przez osiedle. Czułam się jak w pancerzu, kostium dokładnie mnie opinał. Odzwyczaiłam się. Dopiero po chwili spostrzegłam uważne spojrzenia mijających mnie przechodniów. Strój był wyraźnie widoczny spod sukienki.
    
    Do szkoły dotarłam o czasie. Panie nauczycielki ustawiły dzieci i ruszyłyśmy. Szłam z tyłu zamykając grupę. Osiedlowe babcie siedzące na ławkach odprowadzały mnie zgorszonym wzrokiem. Mogłam się tylko domyślać o czym mówią. I dobrze, taka mała zemsta na wychowawczyni.
    
    Na basenie po załatwieniu formalności i przebraniu się weszłyśmy z dziećmi na pływalnię.
    
    - pani Agato, my do wody nie musimy wchodzić, ale gdyby coś, to wie pani – poinstruowała wychowawczyni, patrząc na mój strój z wyraźnym zadowoleniem – proszę stanąć tam.
    
    Stanęłam jak kazała i pilnowałam jak umiałam. Dla pewności weszłam do wody na początek po kolana, a później po pas. Gwizdek, jedna grupa wychodzi d**ga wychodzi. Skorzystałam z chwili spokoju, przepłynęłam się kawałek i wróciłam na stanowisko. Piski dzieci, zapach chloru i ciągła koncentracja. Kurcze jak one je rozpoznają. Ja miałam kłopot w wypatrzeniu swoich. Popatrzyłam na nauczycielki. Nigdy w życiu bym się z nimi nie zamieniła. Gwizdek. Koniec.
    
    - pani Agato, jest już pani zmienniczka – zakomunikowała pani - może pani już iść, i jeszcze raz dziękuję
    
    - a dzieci mogę zabrać – zapytałam
    
    - jak pani chce, ale dziś są jeszcze zajęcia ...
    ... – oznajmiła
    
    - to niech zostaną
    
    Wyszliśmy, pomogłam dziewczynkom suszyć włosy i dopiero jak wyszli poszłam do swojej szafki.
    
    Otworzyłam szafkę i ….. nie wzięłam nic na zmianę. Założyłam sukienkę i buty. Przy wyjściu zobaczyłam że sukienka przywarła do stroju. Zdjęłam ją i zaczęłam suszyć.
    
    Na samą myśl że przemaszeruję przez miasto w króciutkiej prześwitującej sukience bez bielizny zrobiło mi się mokro. Poszłam do przebieralni, zdjęłam strój, wycisnęłam go i włożyłam do torebki. Ale moje ciało nadal było wilgotne. Wyjrzałam z przebieralni. Cisza. Chyba nikogo nie ma. Wyszłam. Rozglądając się jak złodziej podeszłam do suszarek i zaczęłam suszyć ciało. Stałam naga zdenerwowana w publicznej przebieralni. Dźwięk suszarki zagłuszał ewentualne kroki niespodziewanego widza. Byłam podniecona. Po kilku minutach założyłam sukienkę i ulgą wyszłam na recepcję, a później z budynku.
    
    Miło było odetchnąć świeżym powietrzem, ale mino iż na dworze było ciepło moje ciało owładnął chłód. Sutki zaswędziały mnie chcąc przebić się przez materiał. Były naprawdę bardzo dobrze widoczne. Chłód czułam też na pośladkach. Rozejrzałam się, ludzi było niewiele. Ruszyłam w stronę samochodu. Na schodach lekki powiew podniósł mi sukienkę. Nerwowo przycisnęłam ręką przód i kucnęłam. Rozejrzałam się jeszcze raz. Uff. Nikt nie zauważył. Usiadłam na murku schodów. Oddech miałam przyśpieszony, podniecałam się. Tylko żeby nie spotkać nikogo znajomego. Wstałam i śmiało ruszyłam naprzód. Kolejny podmuch. ...