-
MW-Interwał Rozdzial 27 Przeprowadzka
Data: 16.11.2022, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... Warszawy, czeka nas dużo pracy. * * * I oto jesteśmy. Tidżej pilotem otwiera bramę. Wjeżdżamy. - Ty draniu! Tylko szczerzę zęby w odpowiedzi. A potem pytam: - Jesteście rozczarowane, że nie biegniecie właśnie nago do mieszkania w bloku? Możecie tak pobiegać po dzielnicy, choćby zaraz… - Wolimy basen! Wszyscy wolimy basen. Ledwie brama się zamyka, biegniemy się wypluskać. Wskazane po długiej podróży. - Jaka ciepła woda! - Widać w stolicy pogoda dopisała. Oby tak dalej. Niewinne pluskanie rychło zmienia się w obłapianie i obściskiwanie. Śliskie piczki wymykają nam się ze śmiechem z rąk, cycuszki prosto z wody błyszczą w słońcu, penisy nam sterczą, już dziewczęta o to dbają. Takie tam niewinne figle. Do czasu. A czasu niewiele, już wieczór. Zmęczone podróżą i rżnięciem dziewczęta szybko zasypiają. Również Stopki i Julka – w nowych dla nich wnętrzach rozejrzą się nazajutrz. * * * Z samego rana pojawia się Robert. Z Baśką, a jakże. - Wziąłem dzień wolnego – wyjaśnia. Zarówno on, jak i Baśka są tu pierwszy raz. Witam ich przy furtce i pokazuję skrzynię na ubrania. - Taki tu mamy zwyczaj. Już nadzy, tak, jak i ja, pierwsze kroki kierują do basenu. Po chwili zjawiają się tam Majka i Natka. Powitanie jest… gorące. - Nie ma czasu! – Przywołuję ich do rzeczywistości. Robuś z żalem zabiera dłonie spomiędzy ud córeczek. - Co się odwlecze, to nie uciecze… - Taki wzwód się marnuje… - Baśka ogarnia ten wzwód. - Zostaw tatusia, ...
... mamy robotę! – opieprza ją Natka. Ubieram się ( kurwa, muszę się ubrać!) Jedziemy z Tidżejami i Robertem do niego. Ogałacamy pokój dziewcząt, wszystko ląduje w kamperze. Dziewczęta wspólnym wysiłkiem meblują mi w pół dnia dwa pokoje jako „córeczek”. Jedną z nich jest Lola, która tak strasznie, najstraszniej na świecie chciałaby zamieszkać razem z Alą! Niestety nie mogę być tatusiem. Ojciec Ali zna Roberta, na tym opiera się cały plan. Przyjeżdża, ogląda, rozmawia i daje się ubłagać obu dziewczętom. Nie muszę dodawać, że Majka i Natka, oraz oczywiście Ala, muszą się na tę okazję ubrać. I tym samym odpadają z zawodów, no ale coś za coś. Ja z resztą nagiego towarzystwa chowamy się na strychu, skąd obserwujemy negocjacje na laptopie połączonym z kamerką. Tracimy ich na dłuższą chwilę z oczu – Robert pokazuje resztę domu, Majka – swój pokój, w którym Ala będzie spać (teoretycznie). Nawet wstawiliśmy tam drugie łóżko. - Nie ma mowy – mówi Robert, gdy ojciec Ali proponuje jakąś miesięczną stawkę za opiekę – Najważniejsze, że córeczka będzie szczęśliwa mając koleżankę w tym wielkim pustym domu, mnie całymi dniami nie ma. tylko gosposia. Ten argument go przekonuje, ten finansowy oczywiście. - To możemy jechać po moje rzeczy – pyta Ala, gdy panowie ściskają sobie dłonie. - Tak ci się spieszy? - To tobie się spieszy, tato! Ojciec Ali spogląda na zegarek. Fakt, wyjazd ma już nagrany, a tu komplikacje w ostatniej chwili. Dobrze, że Maleńka jest już spakowana, ...