Biurowe tajemnice czyli jak nie dać…
Data: 18.11.2022,
Kategorie:
praca,
szef,
Zdrada
BDSM
Autor: MarekDopra
... a jego palce zaczęły leniwie bawić się jej intymnymi włoskami.
- Za trzy miesiące miał być. Ale jeszcze nie wszystko dograne – powoli odpowiedziała Agnieszka, patrząc na dłoń Artura i z trudem utrzymując równy oddech.
- I jak? Nie możecie się doczekać? Dobrze się wam układa? - Artur nie przestawał z zainteresowaniem pociągać za jej loczki, raz tylko odrywając się od nich, by musnąć jej sutka.
- T... tak, raczej ok. Tylko z tą pracą teraz wyskoczyło... to komplikuje trochę. Wiesz, jakie teraz czasy...
- A tam... miłość wszystko zwycięży. Kochasz go, prawda? - zapytał po czym od razu dorzucił – poczekaj, będę cię gładził palcami po szparce, kiedy będziesz odpowiadać.
Agnieszka rozkraczona zamarła na chwilę w oczekiwaniu, a gdy palce Artura bez litości dotknęły jej warg i zaczęły je głaskać na całej długości, dostała niemal konwulsji.
- T... tak. Kocham go – wydusiła z siebie wijąc się pod jego dotykiem i obserwując jak się nią tam zabawia.
- Spokojnie. Mam wrażenie, że wszystko się ułoży. Na razie ci dobrze idzie. Poczekaj jeszcze trochę. Coś zjemy i cię zerżnę - powiedział dopijając wino, po czym wstał i znowu udał się do kuchni.
Agnieszka znowu została tak rozkraczona czekając na swój los.
Artur uwijał się w kuchni, gdy w pewnym momencie zabrzęczał dzwonek do drzwi. Agnieszka lekko uniosła się, ale nie śmiała się zasłonić. Skierowała jedynie pytający wzrok w stronę Artura. Ten jakby uspokajająco skierował dłoń w jej stronę.
- Spokojnie. To tylko ...
... hydraulik. To długo nie zajmie – powiedział luźnym tonem, po czym dodał uprzedzając jej pytania – ty się nie ruszaj i nie przejmuj. Pozostań tak jak jesteś. On ma robotę w łazience, a nie tutaj.
Artur wyszedł do holu wcale nie uspokajając swymi słowami Agnieszki. Ta pozostała tak, jak była rozkraczona, mocno przejęta sytuacją. Usłyszała odgłos otwieranych drzwi. A gdy jej uszu doszedł jakiś obcy męski głos: "Witam, witam, co tam się wyprawia znowu z tymi kranami? ", niemal zaschło jej w gardle. Poczuła się jeszcze bardziej naga niż przed chwilą, ale nie śmiała zacisnąć ud, leżąc tak rozkraczona w stronę holu. Patrząc w tamtą stronę i modląc się, by nikt tam się nie pojawił, słuchała rozmowy o "dziadowskiej" armaturze. Dopiero w po chwili z przerażeniem stwierdziła, że droga do łazienki wiodła przez hol dokładnie w miejscu, skąd był pełny widok do salonu. Nerwowo przełknęła ślinę, gdy usłyszała jak gość kończy ściągać buty.
Moment, w którym zauważyła obcą postać w przejściu był chyba jednym z najbardziej stresujących momentów w jej życiu. Zauważyła młodego, żującego gumę, krótko obciętego mężczyznę z kolczykiem w uchu z torbą pełną narzędzi przepasaną przez ramię. Właśnie zapewniał gospodarza, że się "rach ciach zrobi i będzie już elegancko tym razem". Ale gdy "spec" zauważył tak rozkraczoną na sofie prawie nagą Agnieszkę, jego głos jakby na chwilę się załamał. Ciągle żując gumę zmierzył ją wzrokiem z góry na dół. Agnieszka myślała, że zapadnie się pod ziemię ze wstydu. ...