1. Karolina. 27.


    Data: 27.11.2022, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    Kierowałam go do mieszkania.
    
    Tam ją usadowię...
    
    Szła prawie nieprzytomna... tyle, że czułam od niej alkohol..
    
    Gdy weszliśmy wciągnęłam ją pod prysznic... i puściłam trochę zimnej...
    
    - Aniu... musisz wrócić... koniec z tym.. rozumiesz... koniec... !!!
    
    Była słaba... nie chciałam dopuścić myśli, ale zaczynałam podejrzewać, że jeszcze coś wzięła...
    
    Widziała tylko łóżko...
    
    Ułożyłam ją... i spojrzałam na Jurgena...
    
    - No co ?
    
    - Nic, to wrak człowieka...
    
    - Nie znasz jej, dała ci kiedyś dupy...
    
    - I co z tego... takie dziewczyny nie wracają...
    
    - O mnie też tak mówili... a wróciłam... zabraniam Ci tak mówić...
    
    - Jak chcesz..
    
    - To moja przyjaciółka i zostanie z nami... nie pamiętasz jej z domu Roberta...
    
    - Jej tam nie było... może tylko na początku...
    
    Ma racje, przecież Wojtek i Renia od razu wszystkich odseparowali...
    
    - Zostaniesz z nią, aż się wyśpi... i zadzwonisz.. ja jadę do dzieci, a potem pojedziemy do prawników...
    
    - Dobrze.
    
    Niech myśli co chce... tak zrobię i tak ma być...
    
    Po godzince zabawy z dziećmi i zrobieniem relacji Joli zadzwonił...
    
    - Obudziła się, przywieź jakieś jedzenie...
    
    Gdy jechałam po kebaby zobaczyłam tę ulicę.
    
    Ulicę wróżki...
    
    Cholera, nie mam czasu... może jutro... ?
    
    *********
    
    Anka wyglądała strasznie...
    
    - Aniu, co się stało... przecież, nie było mnie dwa miesiące... ?
    
    - Słabe tygodnie... musiałam....
    
    - Ale ty bierzesz ?
    
    - Też byś brała... spróbuj takiego życia...
    
    - ...
    ... Dobrze, koniec, więcej tam nie wrócisz, zostaniesz z nami w tym mieszkaniu, a potem zamieszkasz z nami i dziećmi, dobrze ?
    
    - Tak, ale mam kilka długów do spłaty... i będą mnie szukać...
    
    - Ile ?
    
    - Ok, 4,5 tyś...
    
    - Zapłacę, mamy forsę, nie martw się... komu wisisz. ?
    
    - Buda nr 36, Jarek...
    
    Nie będę się pytać za co... bo to bez znaczenia...
    
    Pojadę i zapłacę...
    
    - Aniu, zjedz, zostaniesz tu, my z Jurgenem załatwimy sprawę i wrócę...
    
    Kiwnęła tylko głową...
    
    Boże, jak mi jej żal, wróciłam w samą porę...
    
    Przed adwokatem zajechałam na ten targ, ale kazałam mu stanąć z d**giej strony na parkingu.
    
    Zmieniłam w kantorze 1100 euro i poszliśmy.
    
    Buda 36... jest...
    
    - Z szefem proszę..
    
    - A kto pyta ?
    
    - Forsę chcę oddać...
    
    - Ok...
    
    Z tyłu wyszedł mały, łysy facet...
    
    - Płacę za Ankę... 4,5 ..proszę.. jakieś kwity są ?
    
    - My tu skarbowego nie lubimy... słowo jest słowo...
    
    - Załatwione.. ?
    
    - Nie do końca...
    
    - Kurwa... Jurgen zapierdol go... !!!
    
    Jurgen nie zareagował, bo po polsku to powiedziałam...
    
    Za to facet skoczył od razu...
    
    - Spokojnie, jest dobrze... coś mi się przywidziało...
    
    - Mogę wrócić w każdej chwili... pamiętaj...
    
    Wyszliśmy... podoba mi się obecne życie...
    
    Widzę, że los jest łaskawy... nie ma Roberta... i może już nie będzie... a żyć trzeba.
    
    **********
    
    Teraz do adwokata...
    
    - Jest szef ?
    
    - Jest, ale zajęty...
    
    - Powiedz słonko, że Karolina przyjechała...
    
    - Ale...
    
    - Ja pierdolę, czego nie ...
«1234...10»