1. Mecz


    Data: 29.11.2022, Kategorie: Lesbijki Zdrada Autor: Ravenheart

    ... mnie wzroku. Po jej ustach błądził łobuzerski uśmieszek, od którego robiło mi się miękko na nogach.
    
    To się zaczęło jakieś pół roku temu. Byliśmy na wspólnej imprezie, nasi panowie jak zwykle zaszaleli i zlegli gdzieś w kącie racząc się alkoholem. My - czyli Anka i ja - szalałyśmy na parkiecie, żeby nie tracić dobrej zabawy. Oni skupili się na tankowaniu i narzekaniu na pracę - a my wirowałyśmy w tańcu. Potem przyszły jednak wolniejsze rytmy i jakimś dziwnym sposobem zaczęłyśmy tańczyć przytulone do siebie. Może sprawił to wypity alkohol, może imprezowe szaleństwo - ale dotyk ciała Anki sprawiał mi tajemniczą przyjemność. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje - nigdy nie myślałam, że tak zareaguję na obecność innej kobiety. Zresztą wówczas, delikatnie przytulona do jej zgrabnych kształtów jeszcze nie uświadamiałam sobie, czym jest to dziwne mrowienie, które czuję. A potem Anka, pod pozorem poprawienia makijażu, pociągnęła mnie do toalety i tam po raz pierwszy całowałam się z kobietą. Gdyby jeszcze tylko o całowanie szło... Wszystko stało się tak szybko... Anka zdecydowanym ruchem rozpięła mi spodnie i chwilę potem poczułam jej rękę bezceremonialnie wsuwającą się w moje intymne rejony. Nigdy wcześniej nie miałam takich fantazji. To było mroczne, wyuzdane i... niesamowite. Czułam jej mocny, bezczelny dotyk, jej palce szukające i odnajdujące swój cel. Była tak pewna siebie... tak wspaniale pewna tego, co robi. Czułam, że chcę się jej poddać, żeby zrobiła ze mną co zechce. Tak ...
    ... jakby ona bardziej rozumiała ukryte pragnienia mojego ciała niż ja sama. A potem... a potem wszystko to wymknęło się spod kontroli.
    
    Nawiązałyśmy regularny romans. Pasowałyśmy do siebie. Anka była energiczna, władcza, pewna siebie - a ja chyba gdzieś w środku, chyba od zawsze pragnęłam się podporządkowywać. I kręciło mnie to strasznie. W dodatku ten ciągły lęk, że się wyda, że Paweł się dowie, że nasze małżeństwo się rozsypie. To było jak narkotyk, to mnie podniecało, sprawiało, że krew się burzyła. Czułam się taka zeszmacona, a jednak na jeden telefon ze strony Anki, że czeka na mnie, że mam przyjść i zrobić jej dobrze, gotowa byłam rzucić przygotowywanie obiadu, albo wyjść z pracy, naprędce wymyślając jakiś pretekst. Okręciła mnie wokół palca. A ja podążałam za moją mroczną przewodniczką, w zaklęty, mroczny, tajemniczy świat naszej kobiecej intymności.
    
    Tak było i teraz. Stała, uśmiechając się drwiąco, tym cudownym, pięknym, wyniosłym skrzywieniem ślicznych ust. Serce biło mi jak oszalałe - nie mogłam myśleć o niczym innym, jak o jej rozkazie. Ale przecież za ścianą siedziało dwóch facetów - w dodatku był wśród nich mój mąż!
    
    - Czy ja mówię niewyraźnie? - powiedziała znacząco przeciągając słowa - Masz w tej chwili zdjąć te spodenki.
    
    Nie byłam w stanie się przeciwstawić. Z bijącym sercem sięgnęłam ku zapięciu. Gdzieś za ścianą parada naszego bramkarza wzbudziła głośny aplauz, a ja rozpięłam guzik moich szortów. Spłynęły w dół, pozostawiając mnie, upokorzoną, mdlejącą ...
«1234...»