1. Majtkofilia


    Data: 29.11.2022, Kategorie: Fetysz majtki, młodzież, sexual fiction, onanizm, Autor: darjim

    Miałem szczery zamiar usiąść po południu do pisania referatu. Już nawet miałem gotowy szkic tego, jak on będzie wyglądał. Przygotowałem sobie stanowisko pracy. Wziąłem ze sobą do pokoju butelkę coli i sporą paczkę krakersów do przegryzania w tak zwanym międzyczasie. Byłem silny, zwarty i gotowy kiedy nagle zadzwonił telefon.
    
    To był Paweł.
    
    - Siemka brachu - przywitałem się z nim, jak zwykle - Co się stanęło?
    
    - Jest!!! - radosny okrzyk Pawła prawie zdemolował mi narząd słuchu, że aż odsunąłem telefon na bezpieczną odległość.
    
    - Co jest? - spytałem.
    
    - Jest. Przyszła. Wreszcie. Kurier mi ją przed chwilą przyniósł.
    
    Dopiero teraz zajarzyłem o co mu chodzi.
    
    Wreszcie przyszła mu paczka na którą czekał z wielką niecierpliwością od kilku dni. Czasem aż trudno było z nim wytrzymać, bo mówił tylko o niej.
    
    To był główny temat naszych rozmów. Paweł był napalony, jak Reksio ma szynkę i jego wielki entuzjazm rozlewał się też i na mnie.
    
    - Ale się cieszę. Niesamowita sprawa. Zajebiste są. Czarne. Koronkowe. I mówię ci, że jeszcze pachną... - trajkotał tak bez przerwy nie dając mi dojść do słowa.
    
    - No, to możesz się teraz kasztanić jeszcze bardziej. Nie ma to jak całkiem nowy impuls, no nie?
    
    - A żebyś wiedział...
    
    - To życzę dobrej zabawy i niesamowitych wrażeń.
    
    - Niestety, teraz to niemożliwe, bo zaraz wszyscy wrócą do domu, ale wieczorem... Czemu nie... Będzie fajna zabawa...
    
    - Mhm... Nie ma to jak własna graba, co?
    
    - Ho, ho, Ho... Jakby ...
    ... szanowny pan już ciupciał... - zaperzył się trochę.
    
    Zaperzył się, ale tylko trochę i na krótko, bo wiedział przecież, że to żarty. Często żartowaliśmy i śmialiśmy się z samych siebie, mieliśmy duży dystans i nigdy nie było z tego żadnych problemów.
    
    Byliśmy też kumplami i nasza przyjaźń sięgała czasów przedszkolnych.
    
    - Tylko uważaj na siebie - roześmiałem się głośno do słuchawki - ręce nam się jeszcze przydadzą.
    
    - Spoko. Nie ma obawy... - nagle Pawła olśniła jakaś myśl - Słuchaj... Może wpadnę do ciebie za parę minut.
    
    - Jasne - ucieszyłem się - Tylko weź je ze sobą. Niech też zobaczę.
    
    - Oki - odpowiedział i zaraz się rozłączył.
    
    Aha. Czyli tak: z pracy nad referatem, to chyba nic teraz nie będzie. Całe szczęście, że został jeszcze tydzień na oddanie pracy, więc myślę, że na spokojnie zdążę. Zamknąłem laptopa, odłożyłem książki, z których chciałem korzystać i czekałem na Pawła.
    
    Przyznaję, że sam byłem bardzo ciekawy. Nie dawałem tego po sobie poznać i nawet przyjąłem pozycję tonowania entuzjazmu, aby nie wyjść na kompletnego napaleńca, ale tak, byłem cholernie ciekawy jego przesyłki.
    
    Zwłaszcza, że to nie była taka sobie zwykła przesyłka, ale coś niesamowitego. Coś bardzo niezwykłego, co jarało Pawła maksymalnie, no i mnie przy okazji też, bo wiadomo jakie są młode chłopaki...
    
    Młode chłopaki napakowane testosteronem, z fiutami stojącymi dwadzieścia cztery godziny na dobę... Gotowi, by zapakować go w każdą dziurę, która się nawinie. Myślący cały czas o ...
«1234...»