Gówniarz (IV)
Data: 13.09.2019,
Kategorie:
bez seksu,
BDSM
Autor: theradialengine
Następne kilka minut pamiętała jak przez mgłę. Adrian zniknął jej z oczu, wybiegł jak zranione lwiątko z jadalni. Czyjś krzyk rozświetlił pokój, jej krzyk. Panika. Łzy upodlenia chciały spłynąć kącikami i były już na krawędzi, gdy otworzyła szeroko oczy i złapała kwaśne spojrzenie Daniela. Zebrała w sobie cały swój rozsypany rozsądek.
- Zabawa skończona... – wyszeptała z drżeniem w głosie. – Rozkuj mnie.
Siedziała w aucie i czekając na zielone światło, wsłuchiwała się w
sączącą się z głośników. Tir stojący za nią zatrąbił niecierpliwie, przywracając ją brutalnie do rzeczywistości. Wrzuciła jedynkę i ruszyła przez zawieruchę ciągnącą się tak samo żałośnie jak melodia granego przez radio
.
Dotarła do mieszkania, rzuciła niedbale klucze na stolik w przedpokoju, przeszła lunatycznym krokiem do sypialni i sięgnęła po niedopite wino. Przechyliła butelkę i szybkimi łykami wypiła resztę alkoholu. Zwiesiła głowę z ustami wciąż przyciśniętymi do zimnego szkła - dopiero teraz dotarły do jej świadomości dźwięki muzyki wylewającej się ze stereo w kuchni.
Nie dowierzając, przypomniała sobie tęsknotę odczuwaną jeszcze kilka godzin temu, tęsknotę płaczącą tak głośno jak przebijające się przez ścianę nuty. Nagła złość i bezradność ogarnęły jej ciało. Rzuciła butelką o podłogę i tępo patrzyła jak przezroczyste szkło toczyło się po dywanie, docierając do otwartych na roścież drzwi.
I wypolerowanych czarnych butów.
Podniosła wzrok i ze zdziwienia zamrugała kilka ...
... razy.
- Przestań tak mrugać, bo ci zostanie. – powiedział z półuśmiechem Daniel, oparty o framugę.
Cisza. Tylko cholerne słowa
granej w tym momencie piosenki krzyczały między nimi.
- Chyba nie myślałaś, że ci pozwolę tak po prostu odjechać?
Cofnęła się o krok spłoszona. Alkohol, zgoniła na alkohol. Zamknęła oczy, tak jakby ciemność miała pomóc w odcięciu się od halucynacji. Usłyszała rozbawione parsknięcie.
- Wyjdź... Bo Adrian... Wyjdź kurwa ! – krzyknęła ślepo.
Nie minęła sekunda, a on już był przed nią. Poczuła jego perfumy pomieszane z ich ostatnim wspólnym seksem.
- Nigdy mi nie mów co mam robić. – wysyczał, łapiąc za jej podbródek i zadzierając go do góry. – Chyba, że nastąpi zamiana ról. – zbłąkany uśmiech na jego twarzy, ulotnił się tak szybko jak się pojawił. - Adrian jest u Natalii i raczej nie wróci na noc, przecież musi się jakoś pocieszyć. A teraz otwórz oczy i nie zachowuj się jak dziecko. Musimy porozmawiać.
Wino i adrenalina zaczęły szybciej krążyć pod jej palącą skórą. Podniosła ociężałe powieki i zdezorientowana spojrzała w wielkie, czarne oczy.
Niezręczna cisza zapadła między nimi, gdy próbowała zrozumieć zaistniałą sytuację.
- Kiedy tak się nie kontrolujesz... Śliczna jesteś, wiesz...? – urwał, zawstydzony własnymi słowami.
Nie zdążyła zareagować, gdy odsunął się gwałtownie, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem.
- Kilka miesięcy temu zacząłem starania o członkostwo klubu. – oznajmił i przykucnął, by podnieść porzuconą ...