-
Miłość to tylko obietnica (II)
Data: 02.12.2022, Kategorie: miłość, Zdrada pożądanie, kochanek, Autor: valkan
Człowiek kocha albo nie kocha, i żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że kochamy. Możemy przywyknąć do drugiej osoby. Możemy założyć rodzinę, być blisko siebie, bzykać się każdej nocy i każdej nocy szczytować. A mimo to możemy czuć wokół beznadziejną pustkę, wiedzieć, że tego najważniejszego nam brakuje. O miłości świadczą czyny, nie słowa, bo miłość to nie tylko uczucie, ale i akt woli. - Wrócę w niedzielę wieczorem, albo w poniedziałek rano. Głos Adama nagle wyrwał mnie z zadumy. Jakbym się ocknęła ze snu, podniosłam na niego wzrok i zrozumiałam, że nie wiem co mówił i, że nie słuchałam go od paru minut. - Przepraszam, co mówiłeś? - Że wrócę pojutrze wieczorem albo w poniedziałek rano. Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Tylko troszkę się zamyśliłam, oczywiście, że cię słucham. Siedziałam na sofie w naszym wyremontowanym salonie, a Adam kończył pakować walizkę. Jak sam powiedział, wyjeżdżał na weekend w interesach. Niestety często to robił, i nie wiem czy to dobrze czy źle, ale ja ani razu nie pomyślałam, że może wyjeżdżać w sprawach nie służbowych. Patrzyłam na niego, na jego długie i szczupłe ręce. Widziałam jak upycha ostatnie ubrania i z ledwością domyka dużą walizkę. Życie polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Człowiek przed wszystkim musi mieć odwagę być sobą. Znalazłam swoją drogę – pomyślałam – Co mam zrobić po odkryciu, że ...
... już cię nie kocham? Nienawidzić cię? Od dwóch tygodni gardziłam samą sobą, za to co czułam. Nienawidziłam siebie, nie Adama. I wiedziałam, że to mnie zniszczy, bo skoro jest we mnie miejsce na nienawiść, to znajdzie się też miejsce i na zło. Niecałe dwa tygodnie temu, w niedzielny poranek po wieczorze spędzonym z przyjaciółkami, zrozumiałam, że coś się zmieniło, że jest źle i, że będzie jeszcze gorzej. Gdy zobaczyłam Dawida w jego samochodzie, tym samym którym wiózł mnie w nocy, poczułam gniew. Wściekła podeszłam do auta i kazałam mu wysiąść. - Po co tutaj przyjechałeś?! – wykrzyczałam. Dawid nie odpowiadał. - Mów! – znowu krzyknęłam i uderzyłam go otwartą dłonią w policzek. Odskoczył ode mnie przestraszony i złapał się za twarz. Spojrzał na mnie zaskoczony. Nie widziałam wyrazu swojej twarzy, ale wiedziałam co mógł na niej zauważyć. - Przyjechałem tu dla ciebie – w końcu odpowiedział. - Nie chcę cię tu, nie rozumiesz? Odjedź stąd i nigdy nie wracaj. Jasne? Podszedł blisko mnie i spojrzał mi w oczy. Nie wytrzymałam jego spojrzenia i uciekłam wzrokiem w bok. Dawid uśmiechnął się triumfalnie i powiedział: - Twoje ciało i spojrzenie mówią zupełnie co innego. Zdołałam znowu na niego spojrzeć. Kiedy on mnie przejrzał? Czy czuł to samo co ja, czy wiedział o tym od początku? Czy nie umiałam ukryć tego pożądania tak samo jak on? Nie byłam pewna. Ze łzami w oczach, patrząc prosto na niego powiedziałam: - Proszę cię, odejdź stąd i nigdy nie ...