1. Miłość to tylko obietnica (II)


    Data: 02.12.2022, Kategorie: miłość, Zdrada pożądanie, kochanek, Autor: valkan

    ... szczęśliwa.
    
    *
    
    Kocham ją, zrozumiałem to już dawno. Wyruszyłbym na drugi koniec świata, żeby wywołać uśmiech na jej twarzy, żeby była szczęśliwa. Przywiązała mnie do siebie na wieczność. Jest moim domem. Sensem mego życia. Zdobycie i utrzymanie jej miłości to mój jedyny cel.
    
    Zapomniałem, że ona mnie znienawidzi, pomimo tego, że tak bardzo jestem w niej zakochany.
    
    Bo jestem.
    
    Tak bardzo.
    
    Beznadziejnie, bez pamięci. Jeszcze nigdy nie zaznałem takiego uczucia. Wiem co to przerażenie, tchórzostwo, wstyd. Nieobca jest mi nienawiść do samego siebie. Widziałem rzeczy, których nigdy nie zapomnę. Ale nigdy nie zaznałem równie potężnego uczucia. Jestem zrozpaczony i bezradny. Wiem, że będzie jeszcze gorzej, każdy następny dzień będzie gorszy od poprzedniego. Będę pusty i obolały.
    
    Miłość to tylko obietnica. Doprowadzi mnie do szaleństwa.
    
    Po odejściu Olgi wróciłem do domu. Wiedziałem, że jej mąż szybko odkryje prawdę, przecież sam o to zadbałem. Czułem się jak ostatnie gówno. Gardziłem sobą i wiedziałem, że nigdy nie przestanę.
    
    Wyciągnąłem flaszkę z lodówki i postanowiłem się upić. Wiem, że alkohol nie rozwiązuje problemów, ale potrzebowałem przestać cierpieć chociaż na moment. Po wypiciu połowy flaszki usnąłem na podłodze owinięty w koc.
    
    Obudziłem się rano. Pierwszą moją myślą było to, że to nie był sen. Naprawdę poznałem cudowną kobietę, zakochałem się w niej i ją straciłem. Nie ...
    ... chciało mi się wstawać, leżałem dalej pod kocem.
    
    Jednak na dźwięk jadącego samochodu poderwałem się jak poparzony. Mieszkam na odludziu, przecież tu nikt nie jeździ. – pomyślałem.
    
    Powoli wyszedłem na balkon.
    
    Pod dom podjechał samochód, a wyszła z niego Olga. Wyjęła z bagażnika dużą walizkę i zaczęła iść w stronę domu.
    
    Zobaczyła mnie dopiero po chwili.
    
    Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się smutno i wzruszyła ramionami.
    
    Stała tam i patrzyła wprost na mnie. Byłem zbyt wstrząśnięty, żeby się poruszyć. Czułem jak coś we mnie pęka. Przycisnąłem dłoń do ust, żeby powstrzymać krzyk. Ruszyła dalej. Szybko odwróciłem się, wszedłem do pokoju i zbiegłem na dół. Otworzyłem drzwi i ją ujrzałem. Była ubrana w tę samą sukienkę co wczoraj. Miała łzy w oczach. Podeszła bliżej i mnie objęła.
    
    - Wszystko w porządku – szepnęła.
    
    Zamknąłem oczy i wziąłem ją w ramiona. Przez długą chwilę po prostu się przytulaliśmy, nic nie mówiliśmy, nie ruszaliśmy się. Napawaliśmy się swoją bliskością.
    
    Jak wielką zmianę przyniósł jeden dzień – pomyślałem – świat człowieka może zmienić się w jednej chwili.
    
    - Jestem tutaj – znowu szepnęła.
    
    Tutaj, przy mnie. Chwilę potrwa, zanim oswoję się z tą myślą. Ale doskonale wiem, że ona tu zostanie. To jej twarz będę widział każdego ranka, kiedy otworzę oczy. Jej głos usłyszę po przebudzeniu. To właśnie na tym polega szczęście. Wiedziałem, że nigdy nie przestanę się z tego cieszyć. 
«12...9101112»