1. Miłość to tylko obietnica (II)


    Data: 02.12.2022, Kategorie: miłość, Zdrada pożądanie, kochanek, Autor: valkan

    ... mnie, jęknęłam bezwiednie. Dawid podniósł mnie jeszcze wyżej po to, by zaraz opuścić na swoją twardą męskość. Nabiłam się na niego bez żadnego problemu, byłam już tak mokra, że nie potrzebna była żadna gra wstępna. Nasze ciała idealnie do siebie pasowały, przybraliśmy jakby zaprogramowane ruchy. Podrzucał mnie tak wysoko, że całkiem ze mnie wychodził, jednak bez żadnego problemu opadałam nie niego z powrotem. W chwili ekstazy, w momencie cudownego uniesienia, wbiłam w niego paznokcie lekko raniąc jego plecy. Cicho jęknął, ale musiało mu to sprawić przyjemność, bo sekundę później wysunął się ze mnie i wytrysnął na piasek.
    
    Oboje byliśmy wyczerpani takim seksem, więc zdyszani położyliśmy się na piasku. Z sekundy na sekundę nasze oddechy uspokajały się, a my leżeliśmy w ciszy. Przytuliłam się do niego dalej nic nie mówiąc. Nie chciałam psuć takiego spokoju i cudownej atmosfery.
    
    Kiedy nagle otworzyłam oczy to nie wiedziałam, czy usnęłam, czy tylko tak głęboko się zamyśliłam. Spojrzałam na niebo i doszłam do wniosku, że to chyba ten pierwszy scenariusz. Słońce znajdowało się zupełnie gdzie indziej niż wcześniej. Cały czas leżałam na torsie Dawida, a on podniósł głowę i spojrzał na mnie.
    
    - Długo spałam?
    
    - Trochę – odpowiedział – Tak słodko wyglądasz gdy śpisz, że nie chciałem cię budzić.
    
    - Wracamy? Zrobiłam się głodna.
    
    - Jeszcze nie. Chcę pokazać ci coś jeszcze.
    
    - Tak? Kolejna niespodzianka?
    
    Dziewczęcy uśmiech zagościł na mojej twarzy.
    
    - Tak.
    
    Wstaliśmy ...
    ... i Dawid poprowadził mnie nad brzeg jeziora. Dopiero teraz zauważyłam małą łódkę, która była przycumowana do starego pomostu.
    
    - Jest twoja? – spytałam.
    
    - Nie, ale znam właściciela. Na pewno się nie obrazi kiedy ją wypożyczymy.
    
    - Jezu, czy ty masz jakiekolwiek wady?
    
    Nie odpowiedział, tylko roześmiał się odchylając głowę do tyłu.
    
    Odpłynęliśmy jakieś dwieście metrów od brzegu. Dawid wiosłował mocnymi, pewnymi ruchami ramion. Miał koszulę rozpiętą do połowy klatki piersiowej. Wieczorne promienie słońca padały na jego twarz. Nic nie mówiłam, tylko podziwiałam ten widok.
    
    I to właśnie wtedy, gdy w tej pięknej scenerii spojrzałam mu głęboko w oczy, uświadomiłam sobie, że jestem w nim zakochana. Tak, kocham go – mówiłam do siebie w myślach – Jestem w nim idiotycznie zakochana i nie potrafię dalej oszukiwać samą siebie. Dotarło do mnie, że miłość to ten moment, kiedy serce nagle zaczyna rwać się na strzępy. Bo miłość jest jak wiatr, nie można jej ujrzeć, lecz jedynie można ją poczuć.
    
    Jednak stare bajki mówią prawdę: jeśli człowiek dobija targu z diabłem, w końcu przychodzi mu zapłacić więcej, niż myślał. Jeśli człowiek chce zaznać miłości, musi być przygotowany na ból. Jedno nie istnieje bez drugiego. Chcesz śmiechu, spodziewaj się łez.
    
    Gdy byliśmy już na brzegu i Dawid cumował łódkę do pomostu, odezwał się mój telefon.
    
    Dźwięk przychodzącego smsa.
    
    Nie miałam gdzie schować telefonu, więc przez cały dzień znajdował się u Dawida w kieszeni.
    
    Wyjął go i podał ...
«12...8910...»