1. Miłość to tylko obietnica (II)


    Data: 02.12.2022, Kategorie: miłość, Zdrada pożądanie, kochanek, Autor: valkan

    ... mu teraz powiem? Jak głupią wymówkę mam mu podsunąć? Nie wiedziałam jak spojrzę mu w oczy.
    
    Cicho weszłam do mieszkania i od razu zobaczyłam go siedzącego w salonie. Usłyszał, że wróciłam, ale w żaden sposób nie zareagował.
    
    Coś jest nie w porządku. – pomyślałam.
    
    - Cześć, już jestem. Ty też szybko wróciłeś. – starałam się żeby mój głos brzmiał jak najbardziej naturalnie.
    
    Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Adam wciąż na mnie nie patrzał, jego wzrok był utkwiony w jakimś punkcie za oknem.
    
    - Gdzie byłaś? – spytał w końcu.
    
    - Z przyjaciółkami na mieście. – tę wymówkę wymyśliłam wchodząc po schodach.
    
    - Tak?
    
    O nie! – pomyślałam – On wie.
    
    Bałam się. Bałam się tego co powie i co zrobi. Wiedział wszystko, czy tylko się domyślał?
    
    W końcu spojrzał na mnie. Nie wytrzymałam jego spojrzenia i uciekłam wzrokiem w bok.
    
    - To może wyjaśnisz mi co to jest? – powiedział i zza pleców wyciągnął męskie bokserki. Jęknęłam przestraszona nic nie mówiąc. – To nie jest moja bielizna.
    
    Myślałam, że ze wstydu zapadnę się do ziemię. Jak to możliwe, że wpadłam przez taką głupotę? Skąd on to wziął? Dlaczego bielizna Dawida tutaj została? Przecież nie miał ubrań na zmianę, musiał wyjść ode mnie bez gaci. Dlaczego?
    
    W następnej sekundzie już zrozumiałam. On to zrobił specjalnie, celowo to zostawił. Chciał żeby Adam się dowiedział, chciał żeby odkrył prawdę i kopnął mnie w tyłek.
    
    - Byłaś u niego, prawda?
    
    Głupio byłoby dalej kłamać, wszystko było jasne.
    
    - ...
    ... Tak.
    
    - Dlaczego, Olga? Już mnie nie kochasz? Nie wystarczam ci? Musiałaś się zeszmacić?
    
    Pod wpływem emocji uderzyłam go w twarz.
    
    - Myślisz, że jestem z tego dumna? Że tak łatwo mi to przyszło.
    
    Nic nie odpowiedział, więc ja mówiłam dalej:
    
    - Przecież między nami od dawna nie ma namiętności, nie zauważyłeś tego? Zaniedbałeś mnie, traktujesz mnie jak starą żonę. Przecież ty już mnie nawet nie dotykasz.
    
    Rozpłakałam się i uciekłam do sypialni. Szlochałam, leżąc na łóżku. Że też to musiało się tak skończyć. – pomyślałam z goryczą.
    
    Po dziesięciu minutach do pokoju wszedł Adam. Usiadł na łóżku obok mnie i zaczął mówić:
    
    - Wybaczę ci to. Odeślę w niepamięć to co zrobiłaś.
    
    Spojrzałam na niego zszokowana.
    
    - Wybaczysz?
    
    - Tak. I zmienię się, będę zabiegał o twoje względy, rozpieszczał cię i pożądał. Będzie tak samo jak na początku. Tylko proszę cię, nie zostawiaj mnie.
    
    Usiadłam, dotknęłam dłonią jego policzek i uśmiechnęłam się smutno. Potem wstałam i wyszłam z pokoju.
    
    - Olga? – zawołał za mną.
    
    Wyszłam na duży balkon. Była piękna, letnia noc. Księżyc stał wysoko, a niebo było bezchmurne.
    
    Co mam zrobić? Czy liczyłam na to, że on już nie zechce na mnie spojrzeć? Czy to jest ten moment, ta szansa by wszystko mogło zmienić się na lepsze?
    
    Podeszłam bliżej barierki. Przez chwilę, przez bardzo krótką chwilę miałam ochotę z tym skończyć; skoczyć w dół, żeby dogonić śmierć.
    
    Ale nie.
    
    Zacisnęłam ręce na balustradzie i szepnęłam w księżyc:
    
    - Będę ...