Jak wyuzdana aktorka
Data: 07.12.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: Wrong Silence
... spodnie, błękitna przewiewna bluzeczka na ramiączkach, perfum, torebka na ramię, szpileczki i wyjście. Szybko obróciłam trasę, weszłam do klatki, serce waliło mi jak młotem, a jeszcze bardziej idąc w kierunku numeru 36. Stanęłam przed drzwiami i drżącymi dłońmi wybrałam na komórce Jego numer. Szybkie, krótkie zdanie - „już jestem”, a po chwili klamka zapadła i drzwi otwarły się szeroko. Przywitał mnie z serdecznym uśmiechem na twarzy ten sam chłopak, którego widziałam na zdjęciach. Jak na portalu, tak i w realu sprawiał wrażenie pogodnego i sympatycznego kolesia. Zrobiłam kilka kroków naprzód by się przywitać, złapał mnie za biodra i pocałował w policzek, zdjęłam szpilki i odłożyłam torebkę by udać się troszeczkę dalej. Rozejrzałam się dookoła po mieszkaniu. Nie było ono jakieś najnowocześniejsze, ale czyste i schludne. „Tam jest sypialnia” – powiedział Marcin wskazując palcem, „zaraz przyjdę” – dodał. Kilka kroków w tym kierunku i weszłam do środka. Pomieszczenie wypełniała przyciemniona, ciepła barwa dwóch lamp nocnych, naprzeciw wejścia stał fotel, z lewej strony szafa, a za nią ściana. Po drugiej zaś stronie spore małżeńskie łóżko, a na nim był On... Rosły, barczysty facet w sile wieku, leżący na plecach, podpierający się rękoma na środku łoża, ze zgiętymi nogami w kolanach i stopami swobodnie postawionymi na podłodze. Był półnagi, miał na sobie tylko koszulkę i nic więcej. Ewidentnie czekał na mnie. Nic nie mówił, tylko się we mnie wpatrywał, podobnie z resztą jak i ja ...
... w Niego... Po chwili skinął głową, zerknął na swojego kutasa by znów wrócić wzrokiem na mnie. Zamarłam. Kilka sekund później zrobił to samo dodając przy tym krótkie „liż”. Zabrzmiało to jak rozkaz, który musiałam wykonać. Zrobiłam dwa, może trzy kroki do przodu, po czym uklęknęłam przed Nim na oba kolana. Jedną dłoń niepewnie położyłam na Jego grubym udzie, drugą zaś odgarnęłam za siebie swoje długie blond włosy, po czym równie niepewnie złapałam za wygolonego i gładziutkiego kutasa. Odciągnęłam go delikatnie palcami na bok, otwarłam usta, wyciągnęłam język i zaczęłam lizać. Był że tak powiem „półsztywny”, może nie najdłuższy, ale już wiedziałam, że będzie bardzo gruby. On sam wpatrując się we mnie, wciąż tkwił w tej samej pozycji bez ruchu, a ja wedle życzenia nie przestawałam go lizać. Minęła może nieco ponad minuta i poczułam w dłoni że całkowicie zesztywniał, wtedy po raz kolejny usłyszałam krótkie: „bierz”. Zerknęłam na Niego, posłusznie objęłam końcówkę ustami i wpychałam go powoli do środka. Starałam się brać głębiej, ale był na tyle szeroki, że choć uwielbiam oral, nie myślałam nawet o tym by spróbować włożyć go do gardła. Wtedy poczułam jak kładzie szorstką od przepracowania dłoń na tyle mojej głowy i gdy ja przymierzałam się do wzięcia go nieco głębiej, On przyciskał moją głowę do siebie. Pewne jest to, że nie był delikatny. Momentami gdy miałam już dość i chciałam zaczerpnąć powietrza próbowałam nerwowo odepchnąć się od Niego, On mnie przytrzymywał i nie pozwalał ...