Masquerade, czyli bal
Data: 07.12.2022,
Kategorie:
sylwester,
Zdrada
Brutalny sex
alkohol,
Lesbijki
Autor: Agnessa Novvak
... się wydaje i jakim bardzo chciałabym być. A wspomniana wcześniej niewierność jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej mych grzechów oraz niegodziwości. Mimo lat pogardy i ignorancji we wszystkich możliwych dziedzinach życia, traktowania jako dekoracji przy oficjalnych zdjęciach czy sprowadzania do roli maszynki do automatycznego podpisywania kolejnych kontraktów, wciąż trwam przy mym poślubionym.
Czemu niby? Dla poczucia nieograniczonej niczym władzy i bezkarności? Świadomości, że jestem panią wszystkiego i wszystkich dokoła, a każda ma zachcianka musi zostać bezwzględnie i natychmiastowo spełniona? Niewyobrażalnych większości społeczeństwa pieniędzy, za które mogę kupić, co tylko dusza zapragnie? Pytanie – czy w ogóle posiadam jeszcze jakąkolwiek duszę? A może już dawno przehandlowałam ją razem z sumieniem, godnością i resztkami człowieczeństwa?
Daję się porwać muzyce, wirując wraz z jej narastającym rytmem niczym zaklęty w czarnoksięski, ludzki
… co ja bredzę? Rozumiem, że jestem nachlana, ale nie aż tak, bym rzucała jakimiś grafomańskimi cytatami ze zdecydowanie urągających przyzwoitości internetowych erotyków trzeciorzędnych autorzyn! Wstyd i hańba mi!
Za to zdecydowałam już, co zrobię, nim zupełnie stracę nie tylko oddech, lecz i resztki wolnej woli. Podziękuję grzecznie – aczkolwiek stanowczo – za wspólne chwile i czym prędzej się oddalę. Obrócę szybko kilka kolejnych kieliszków, wypalę ekstra mocnego bez filtra i siłą inercji dotrwam do północy. A potem ...
... niech mnie nawet, ku uciesze gawiedzi, z podłogi zbierają…
Wtem le kątem oka zauważam przemykającego cichaczem pod ścianą nikogo innego jak męża, kierującego się jednoznacznie w stronę pokoi gościnnych. Ciągnącego za sobą podskakującą radośnie, złotowłosą lwiczkę o rumianych policzkach laleczki, błyskającą zza napompowanych warg wybielonymi ząbkami, a przede wszystkim szczującą wydekoltowanym po sam pępek cycem. Dużym. Ogromnym. Gargantuicznym wręcz bym rzekła…
O, nie! Będzie tego! Przebrała się miareczka, mój szanowny panie! Darowałabym ci młodszą i ładniejszą, czarnulkę czy skośnooką, a nawet jakąś gumowo-skórzaną lafiryndę, która pomyliła maskaradę z masturbacją. Natomiast plus size… nie, żebym nie znała twych skłonności do dorodniejszych niż moje własne kształtów, czy sama czasami nie zawieszała oczka na ponętnej pulchności, ale szerszej niż dłuższej grubaski nie zniosę! Choćbym miała niebo i ziemię poruszyć, względnie resztki duszy samemu Lucyperowi zaprzedać, posoką własną cyrograf podpisując!
Z natapirowanym, wypacykowanym jak na wystawę, opiętym w przeraźliwie przyciasną kiecę, roztytym, spasionym, nalanym, z górą stukilowym… botoksowym blond baleronem, będziesz mi rogi przyprawiał? Niedoczekanie, lwia twoja wyliniała mać!
Odrywam pałający żądzą mordu wzrok ku zamaskowanemu partnerowi, który teoretycznie powinien być całkowicie zdezorientowany sytuacją, jednakże… czyżby coś podejrzewał? To się zaraz okaże!
Otwierające przed nami swe podwoje lokum nie jest ...