Masquerade, czyli bal
Data: 07.12.2022,
Kategorie:
sylwester,
Zdrada
Brutalny sex
alkohol,
Lesbijki
Autor: Agnessa Novvak
... jego rogatego poziomu! Zaraz się ubiorę, zbiegnę pospiesznie na dół i jak gdyby nigdy nic zacznę odliczać ostatnie kwadranse do nadejścia nowego, oznaczonego dwiema dwudziestkami roku, wznosząc radosne w swej niezmierzonej pustocie toasty.
A może tego właśnie pragnę? Ukrywać się w ustronnym pokoiku schadzek, z poczuciem narastającej winy i strachu przed odkryciem mych niecnych postępków? Przeżywać najcudowniejsze w życiu chwile, zatopiona w objęciach nieznajomej kobiety? Nagiej, znacznie młodszej i mającej wobec mnie jednoznacznie erotyczne zamiary? Skoro przecież nie tak dawno całkiem poważnie rozważałam zdradę z mężczyzną…
– Powiedz mi chociaż, jak masz na imię… – szepcę dawno przeterminowane pytanie.
–
.
Poddaję się całkowicie woli artystki, ugniatającej mnie wedle swej natchnionej wyobraźni niczym bryłę rozgrzanego wosku. Nadającej memu jakże niedoskonałemu ciału nową, ocierającą się o absolutną doskonałość formę. Wydobywającej iście boskie piękno ze złogów przyziemnej brzydoty.
Zapominam o wiotczejących, wychudłych kształtach, rozstępach, zmarszczkach, cellulicie i wszelkich innych wadach. Zachęcona pieszczotami ostrożnie odwzajemniam dotyk, którego nigdy wcześniej nie zaznałam. Czuję się, jakbym odmłodniała… znów była w ramionach… nie, nie mogę porównać tych cudowny przeżyć z czymkolwiek innym! Mimo że wiem, jak pachnie i smakuje druga kobieta, to owe doświadczenia organoleptyczne nabyłam głównie podczas młodzieńczych, suto zakrapianych zabaw ...
... grupowych, względnie wizyt w przybytkach świadczących pewne usługi dla wtajemniczonych. Fakt, że zadowalających nawet najbardziej wymagającą klientelę i bardzo dobrze zaopatrzonych w asortyment wszelkich kolorów, rozmiarów i preferencji, lecz nieoferujących nawet pozorów głębszych uczuć.
Niesiona niespodziewanym nawrotem odwagi, podsycanym dodatkowo przez buzujące w tętnicach, dalece przekraczające normy przyzwoitości stężenie alkoholu, postanawiam uczynić wszystko, by jak najszybciej złączyć się z ciałem kochanicy w jedność. Nie zważając absolutnie na fakt, że moja przedłużająca się nieobecność mogła zostać dawno zauważona, pławię się we wszechogarniającej podniecie. Unoszę wysoko łydkę, opierając ją o wysportowane, dumnie napięte biodro. Wbijam palce w nieziemsko jędrne pośladki i przeciągam paznokciami przez cały bok, aż do linii wzgórka, na co Jacqueline chwyta mnie wpół i podrywa z taką swobodą, jakbym nic nie ważyła.
Oplatam ją udami, podtrzymywanymi przez silne ręce, sunące wyraźnie w moje najintymniejsze rejony. Coraz dalej i dalej, zatrzymując się dopiero na linii zarostu, sięgającej aż ku pośladkom… dopada mnie wstyd. Znowu! Dlaczego muszę być taka staromodna? Nieatrakcyjna? Wielu zapewne powiedziałoby wprost, że wręcz odpychająca w swej posuniętej zdecydowanie zbyt daleko naturalności? Przecież wystarczyłaby golarka i…
Nie dając mi dokończyć bezproduktywnych w gruncie rzeczy rozważań, uzbrojone w ostre paznokcie opuszki odważnie przekraczają Rubikon mej ...