1. Czas siewu


    Data: 07.12.2022, Kategorie: Incest ciąża, kazirodztwo, Autor: Ravenheart

    Wieczór zapadał powoli, jak to zwykle bywa letnią porą. Słońce, zmęczone całodzienną wędrówką po nieboskłonie, powoli przygasało. Jasna, złocista kula pociemniała, poczerwieniała, aż w końcu rozlała pomarańczową łuną na horyzoncie. Cienie wydłużyły się, a spomiędzy drzew wypełzł lipcowy, granatowy zmrok. Początkowo malował jedynie głębokie plamy pod ścianą lasu, ale potem, nagle przeskoczył przez drogę i liznął ścianę samotnego, chłopskiego obejścia. Jakby w odpowiedzi, małe okienko rozjarzyło się ciepłą, migotliwą żółcią naftowych lamp. Wokoło panowała już wieczorna cisza, z rzadka przerywana dochodzącym z oddali nawoływaniem jakiegoś nocnego ptaka.
    
    Przez uchylone okno, przez które do chaty wpadało ciepłe powietrze, dało się zobaczyć wnętrze izby. Urządzona była schludnie, po gospodarsku, ale bez śladu przepychu. Zresztą, skąd miałby się wziąć przepych w tej skromnej, chłopskiej chacie? A jednak, jakby na przekór temu, nie brakło tu niczego. Wszystko znajdowało tu swoje miejsce i przeznaczenie – od glinianych kubków stojących na półce, aż po ręcznie wyszywany kilim rozwieszony na ścianie. Znać było gospodarną rękę i ogrom włożonego wysiłku, który przynosił owoce – może nie obfite, ale wystarczające do przyzwoitego życia.
    
    Przy stole siedziała młoda kobieta. Gdyby urodziła się we dworze, z racji wieku pewnie uznano by ją jeszcze za panienkę. Tam, pośród wygód i luksusów, dziewczęta mogły spędzać dzieciństwo i młodość na szczęśliwej, płochej zabawie. Szlachetnie urodzone ...
    ... panny nie znały trosk, pracy w polu ani znoju domowych obowiązków. Tam czas biegł po prostu inaczej.
    
    Tu jednak, w tej samotnej chłopskiej chacie, już od wczesnych lat przychodziło mierzyć się z dorosłym życiem. Mimo swojego wieku dziewczyna była postawna, szeroka w biodrach i biuście, jakby sama natura chciała kształtami wynagrodzić jej trudy mieszkania na wsi. Oczy, wesołe i pełne radosnych iskierek, miała jasne. Niebieskie, bystre i żywe, otoczone ciemną obwódką, pięknie współgrały z jej złocistymi włosami, a także z pełnymi policzkami, na których często gościł zdrowy rumieniec.
    
    Tego wieczora Martyna wyjątkowo mocno odczuwała zmęczenie. To lato dało jej się we znaki. Zima odeszła szybko, a wraz z budzącą się do życia naturą, obowiązki wybuchły z pełną mocą. Zresztą, czy kiedykolwiek było mniej pracy? Życie na wsi to ciągły trud – sprzątanie, gotowanie, przygotowywanie zapasów, opieka nad zwierzętami, doglądanie obejścia, nadzór nad wiecznie sprawiającymi kłopot dziećmi, praca w polu… Ulga przychodziła dopiero wówczas, gdy wieczorową porą natura kładła się na nocny spoczynek, albo w zimie, gdy śnieg pokrywał świat białą, grubą kołdrą.
    
    Dziewczyna westchnęła i przeciągnęła się, aby dać ulgę spracowanym mięśniom. Jak zwykle wieczorem czuła wszechogarniające znużenie i ból sadowiący się brzemieniem na karku. Całodzienny znój i ciężar wielkich piersi dawał się we znaki. Biust, budzący w spojrzeniach młodych mężczyzn żar, który tak miłe łechtał jej próżność, bywał także ...
«1234...11»